Argentyna rozbiła Serbię

Argentyna rozbiła Serbię

Dodano:   /  Zmieniono: 
Sześć bramek strzelili piłkarze Argentyny drużynie Serbii i Czarnogóry w meczu grupy C piłkarskich mistrzostw świata. Serbowie, grający od 65. minuty w dziesiątkę, nie byli w stanie odpowiedzieć ani jednym golem.
Grupa C: Argentyna - Serbia i Czarnogóra 6:0 (3:0)

Bramki: 1:0 Maximiliano Rodriguez (6), 2:0 Estaban Cambiasso (31), 3:0 Maximiliano Rodriguez (41), 4:0 Hernan Crespo (78), 5:0 Carlos Tevez (84), 6:0 Lionel Messi (88).

Żółta kartka, Argentyna: Hernan Crespo. Serbia i Czarnogóra: Ognjen Koroman, Albert Nadj, Mladen Krstajic. Czerwona kartka, Serbia i Czarnogóra: Mateja Kezman (65).

Sędzia: Roberto Rosetti (Włochy). Widzów 50 000.

Argentyna: Roberto Abbondanzieri - Nicolas Burdisso, Roberto Ayala, Gabriel Heinze, Juan Pablo Sorin - Luis Gonzalez (17. Estaban Cambiasso), Javier Mascherano, Maximiliano Rodriguez (75. Lionel Messi), Juan Roman Riquelme - Javier Saviola (59. Carlos Tevez), Hernan Crespo.

Serbia i Czarnogóra: Dragoslav Jevric - Igor Duljaj, Goran Gavrancic, Mladen Krstajic, Milan Dudic - Albert Nadj (46. Ivan Ergic), Dejan Stankovic, Predrag Djordjevic, Ognjen Koroman (49. Danijel Ljuboja) - Savo Milosevic (70. Zvonimir Vukic), Mateja Kezman.

Piłkarze Argentyny rozbili w proch i pył zespół Serbii i Czarnogóry. 6:0 - takiego rezultatu zapewne nie spodziewali się najbardziej zagorzali kibice dwukrotnych mistrzów świata. Ekipa z Bałkanów z hukiem wyleciała z mistrzostw, Argentyńczycy piątkową wiktorią w 99 procentach zapewnili sobie awans do drugiej rundy (setny procent w piątek - to wygrana lub remis Holandii z Wybrzeżem Kości Słoniowej).

Na tle rywali Argentyńczycy zaprezentowali się jako zespół kompletny. Grali wyrachowany, szybki futbol, a ich akcjom towarzyszył spokój i polot. Rywale, dopóki mieli siły i ochotę do gry, a wynik był dla nich w miarę korzystny - próbowali przeciwstawić się podobnymi walorami. Był to dobry pojedynek, dynamiczny, na dobrym poziomie technicznym. Jednak nie długo.

W szóstej minucie Argentyńczycy zadali pierwszy cios - po szybkiej akcji zespołowej Maximilian Rodriguez po raz pierwszy pokonał Dragoslava Jevrica. Następne uderzenie - to gol Estebana Cambiasso, w 31. min po wzorcowej akcji zespołowej, przy której rywale mogli się tylko przyglądać z otwartymi ustami poczynaniom piłkarzy Argentyny. Cambiasso miał nie grać w tym meczu - trener Jose Pekerman na jego miejscu widział Luisa Gonzalesa. W 17. min Gonzales doznał jednak kontuzji i argentyński szkoleniowiec desygnował do gry Cambiasso.

3:0 to efekt błędu Mladena Krstajica, solowej akcji Javiera Savioli i fortunnego strzału Rodrigueza (piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki).

Zawiódł się ten, kto liczył, iż piłkarze Serbii i Czarnogóry po przerwie zerwą się do ataku. Nadzieje te prysły jak bańka mydlana, kiedy to w 65. min Mateja Kezman po faulu na Javierze Mascherano został usunięty z boiska. Przewagę jednego zawodnika Argentyńczycy wykorzystali z premedytacją.

W ostatnich 30 minutach Pekerman wprowadził do gry 22-letniego Carlosa Teveza i niespełna 19-letniego Lionela Messiego, wielkie nadzieje argentyńskiego futbolu. Obaj zagrali zgodnie z oczekiwaniem - z fantazją, skutecznie. Obaj zdobyli po bramce, a Messi asystował przy golu Hernana Crespo. To były bolesne ciosy Argentyńczyków.

Na akcje piłkarza Barcelony, Messiego z wielkim entuzjazmem reagował na trybunach słynny Diego Armando Maradona, ubrany w koszulkę reprezentacji Argentyny z nr 10, obwieszony świecidełkami. Miał się z czego cieszyć. Okrzyczany następcą Maradony Messi zagrał błyskotliwie.

Smutny jubileusz miał natomiast 32-letni Savo Milosevic. W piątek rozgrywał setny mecz w reprezentacji kraju. Argentyńczycy sprawili mu jednak wyrafinowany prezent.

Milosevic debiutował w grudniu 1994 roku w barwach reprezentacji Jugosławii w meczu z Brazylią, przegranym 0:2. W drużynie narodowej zdobył 35 bramek, występował w klubach jugosłowiańskich, angielskich, włoskich i hiszpańskich. Na MŚ reprezentuje hiszpański CA Osasuna Pampeluna.

pap, ss