Jednak porażka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wisła Kraków przegrała na własnym stadionie 1:2 z Blackburn Rovers w pierwszym meczu grupy E Pucharu UEFA.
Wisła Kraków - Blacburn Rovers 1:2 (1:0)

Bramki - Wisła Kraków: Mauro Cantoro (28); Blackburn Rovers: Robert Savage (56), David Bentley (89).

Żółte kartki - Wisła Kraków: Nikola Mijailović, Marek Zieńczuk, Mauro Cantoro; Blackburn Rovers: Shabani Nonda, Tugay Kerimoglu, Andre Ooijer. Widzów: 11 000.

Sędzia: Stefan Johannesson (Szwecja).

Wisła Kraków: Emilian Dolha - Marcin Baszczyński, Cleber, Dariusz Dudka, Nikola Mijailović - Jakub Błaszczykowski, Mauro Cantoro, Radosław Sobolewski, Marek Zieńczuk (66. Piotr Brożek) - Branko Radovanović (84. Paweł Kryszałowicz), Jean Paulista.

Blackburn Rovers: Bradley Friedel - Brett Emerton, Andre Ooijer, Zurab Chizaniszwili, Lucas Neill - David Bentley, Tugay Kerimoglu, Robert Savage (87. Aaron Mokoena), Morten Garnst Pedersen (74. Jason Roberts) - Benedict McCarthy, Shabani Nonda.

W czwartek piłkarze Wisły (jak i Rovers) rozegrali pierwsze spotkanie w grupowych rozgrywkach Pucharu UEFA.

W 28 min po rzucie rożnym dla Wisły piłka została wybita przed pole karne (35-40 metrów przed bramką gości). Dopadł jej Mauro Cantoro, podbiegł kilka metrów, po czym skutecznie uderzył. Piłka otarła się jeszcze od Roberta Savage - co zmyliło angielskiego bramkarza - i wpadła do siatki.

Goście wyrównali na początku drugiej połowy, w okresie gdy drużyna z Blackburn miała zdecydowaną przewagę. Znów w jednej z głównych ról wystąpił Savage. W 56 min "główką" pokonał Emiliana Dolhę. Dobrą wrzutką popisał się David Bentley.

W ostatnich minutach, gdy wydawało się, że bliżej strzelenia bramki są krakowianie, goście zdobyli zwycięskiego gola. W 89 min Dolha obronił dwa groźne strzały Anglików, ale trzeci -Davida Bentley'a trafił do siatki.

Pierwsi okazję do objęcia prowadzenia mieli krakowianie. W 8 min po dośrodkowaniu z prawej strony Jakuba Błaszczykowskiego przed bramką gości stał nie pilnowany Branko Radovanović, ale nie sięgnął piłki.

W 11 min krakowian postraszył David Bentley, kiedy jego silny strzał przeleciał obok bramki Emiliana Dolhy.

Po chwili sam przed bramkarzem Wisły znalazł się z piłką Morten Garnst Pedersen, lecz z około 10 metrów przestrzelił.

W 25 min ładnie wrzucił piłkę na pole karne z lewej strony Marek Zieńczuk, jednak piłka po "główce" Jeana Paulisty poleciała ponad poprzeczką.

W 36 min Zieńczuk strzałem z woleja z 16 metrów mógł podwyższyć na 2:0, ale dobrze ustawiony bramkarz Blackburn złapał futbolówkę.

W końcówce pierwszej połowy - gdy goście osiągnęli przewagę - strzelona z bliska piłka przez Benidicta McCarthy'ego o centymetry minęła bramkę Dolhy, tylko, że wcześniej Shabani Nonda zagrał ręką, czego sędzia nie odgwizdał (41 min).

Po przerwie obraz gry nie zmienił się. Anglicy przeważali i stwarzali coraz groźniejsze sytuacje. W 49 min błąd popełnił Mijailovic, który dał się w polu karnym "oszukać" Nondzie, ale strzał tego ostatniego odbił bramkarz gospodarzy.

Po stracie bramki wiślacy zaczęli znów grać śmielej i gra się wyrównała.

W 78 min wspaniałą akcję przeprowadził Jakub Błaszczykowski, minął kilku przeciwników, po czym oddał piłkę wychodzącemu na czystą pozycję Pauliście. Strzał tego ostatniego obronił jednak Friedel.

Menadżer Blackburn Rovers Mark Hughes przyznał po meczu, że jednym ze źródeł informacji o Wiśle, też niedawny jej trener Dan Petrescu. Przyznał, że krakowianie zaczepiali jego piłkarzy w wulgarny sposób. "Chodziło o rasistowskie odzywki". Dodał, że w piśmie do UEFA napiszą o kogo konkretnie chodzi.

Rzeczywiście w końcówce meczu i zaraz po nim dużo mieli sobie do powiedzenia Mijailovic i Bentley.

Po meczu powiedzieli:

Dragomir Okuka (trener Wisły Kraków): "Rozegraliśmy dobre spotkanie. Szkoda, że ostatniej chwili je przegraliśmy. Zabrakło nam koncentracji i popełniliśmy proste błędy w defensywie".

Mark Hughes (menadżer Blackburn Rovers): "Jestem bardzo zadowolony, że wygraliśmy na wyjeździe, wywalczyliśmy pierwsze zwycięstwo i to na trudnym terenie. To dobry początek rozgrywek. W fazie grupowej trzeba zdobywać punkty u siebie i szukać ich na wyjeździe. W pierwszej połowie brakowało szybkich podań, aby rozluźnić wiślacką obronę. Po przerwie to się udało. Za wcześnie, aby oceniać sytuację w grupie, ale Wisła na pewno jest w trudniejszej sytuacji, gdyż powinno się zdobywać punkty na własnym boisku. Jestem jednak przekonany, że sprawi wiele kłopotów innym zespołom".

pap, ab