Orbitalna ruletka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Udane lądowanie promu kosmicznego to w równym stopniu zasługa astronautów, co szczęśliwy traf. Niestety nie zanosi się na to, by przestarzała technologia trafiła wreszcie do lamusa.
Specjaliści z NASA włożyli mnóstwo pracy - i pieniędzy amerykańskich podatników - w skądinąd słuszne dzieło poprawy bezpieczeństwa sztandarowego pojazdu kosmicznego agencji. Niestety przypomina to uporczywe reanimowanie nieboszczyka, który wskutek tych zabiegów być może wygląda nieco lepiej, ale wcale się lepiej nie czuje. Promy kosmiczne od początku były krytykowane jako drogie, mało wydajne i słabo zabezpieczone. Jednak w NASA polityka i lobbying za często wygrywały z nauką. Konkurencyjne projekty zostały odrzucone, a wydanych już miliardów dolarów nie da się odzyskać. Warto przypomnieć, że Rosjanie próbowali stworzyć własny prom o nazwie Buran, ale zarzucili ten projekt.

Dziś Amerykanie - na własne życzenie - są pod ścianą. Nie mogą zezłomować promów, bo nie mają dla nich alternatywy. Nie mogą wycofać się z prac nad międzynarodową stacją kosmiczną ISS, ponieważ mają zobowiązania wobec partnerów i chcą zachować twarz. Dlatego Discovery i Atlantis będą nadal latać w kosmos, a nam, na Ziemi, pozostanie tylko trzymanie kciuków za uczestników tej orbitalnej ruletki. No i żal, że wydawanych przy tej okazji pieniędzy nie można przeznaczyć na badania naukowe, traktowane ostatnio przez NASA coraz bardziej po macoszemu.