LOT sprawdzi swoje Boeingi 767

LOT sprawdzi swoje Boeingi 767

Dodano:   /  Zmieniono: 
LOT sprawdzi swoje Boeingi 767 (fot. Luisrmb 772/Wikipedia)
W ciągu 10 dni LOT przetestuje swoją flotę Boeingów, by sprawdzić, czy działają ich systemy awaryjne. Boeing 767, który we wtorek lądował awaryjnie na warszawskim lotnisku, prawdopodobnie szybko wróci do eksploatacji.
- Samolot po pierwszych oględzinach, pierwszych obserwacjach techników, jest w lepszym stanie niż można się było spodziewać. Jest większe prawdopodobieństwo, że będzie naprawialny i nawet może stosunkowo szybko wrócić do eksploatacji - powiedział prezes PLL LOT Marcin Piróg.

1 listopada samolot Polskich Linii Lotniczych LOT wylądował awaryjnie na stołecznym lotnisku. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i  lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi; nikt nie został ranny. Uszkodzony samolot zablokował obydwa pasy startowe lotniska. Z tego powodu port lotniczy był zamknięty dla ruchu lotniczego przez ponad dobę.

"Szybciej nie było można"

Prezes LOT zapewnił, że nieprawdziwe są informacje, jakoby uszkodzony samolot można było usunąć z pasa startowego szybciej niż tego dokonano. - Potrzebny sprzęt specjalistyczny - to był jeden warunek. Drugi to przedstawiciele producenta, co było gwarancją tego, że ubezpieczenie będzie działać. Podjęliśmy działania zaraz po wylądowaniu - powiedział Piróg.

Prezes dodał, że przewoźnik sprawdzi, jak działają systemy awaryjne w  sprawnych Boeingach. - W hangarze mamy jeden samolot, który badamy, czy  ten system awaryjny działa. W ciągu najbliższych dziesięciu dni cała nasza flota przejdzie podobne testy - zapowiedział Piróg. Przewoźnik ma  pięć Boeingów typu 767-300 ER.

LOT ponosi straty

Piróg pytany o koszty, jakie poniósł LOT w związku z awaryjnym lądowaniem, naprawą samolotu i zatrzymaniem lotów z Okęcia, wyjaśnił, że  sprawa nie jest zamknięta, a bardzo dużo będzie zależało od wyników pracy komisji ds. badania wypadków lotniczych. Jak poinformował, w środę LOT nie przewiózł 12 tys. pasażerów, co powoduje w działalności operacyjnej przewoźnika ok. 1,5 mln zł straty. Prezes LOT wyjaśnił, że  część tych pasażerów skorzysta z rejsów przewoźnika w najbliższych dniach.

Kapitan Wrona zmęczony

Pytany, kiedy do latania wróci kapitan Tadeusz Wrona, który pilotował samolot lądujący awaryjnie, Piróg powiedział, że kapitan "jest wykończony nowymi doświadczeniami medialnymi" i to od niego zależy, kiedy wyruszy w kolejny rejs, ale  prawdopodobnie będzie go musiał "trochę odłożyć w czasie".

zew, PAP