Dziennikarz: zawód reglamentowany?

Dziennikarz: zawód reglamentowany?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Przeciwnicy powstania ustawy o zawodzie dziennikarza uważają, że byłaby okazją do reglamentowania prawa do wykonywania zawodu.
Zwolennicy pomysłu twierdzą, że pozwoliłaby ona uregulować kwestie ochrony bezpieczeństwa socjalnego i podatkowego dziennikarzy.

Nad tym, czy w Polsce potrzebna jest ustawa o zawodzie dziennikarza, zastanawiali się we wtorek w siedzibie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka w Warszawie dziennikarze i prawnicy.

W spotkaniu uczestniczyli m.in. przewodniczący rady konsultacyjnej Centrum Monitoringu Wolności Prasy mecenas Jan Stefanowicz, sędzia Sądu Najwyższego prof. Jacek Sobczak oraz  prezes Helsińskiej Fundacji prof. Andrzej Rzepliński. Udział w  spotkaniu wzięli również dziennikarze i eksperci z dziedziny dziennikarstwa.

Zdaniem mecenasa Stefanowicza, "dziennikarstwo to jedyny zawód w  Polsce bez uregulowanego statusu, bez sprecyzowania zawodu". Jak powiedział, "dziennikarze wypadli poza burtę", bo nie mają zagwarantowanej ustawowo ochrony bezpieczeństwa cywilnego, podatkowego, socjalnego.

Według Stefanowicza, te kwestie mogłyby zostać uregulowane w  ustawie o zawodzie dziennikarza, którą wypracowałoby środowisko dziennikarskie na kształt istniejącej ustawy o zawodzie lekarza.

W opinii prof. Rzeplińskiego, tworzenie ustawy o zawodzie dziennikarza wymagałoby rozstrzygnięcia, kto jest, a kto nie jest dziennikarzem, co w tym przypadku nie jest łatwe. Takie rozróżnienie byłoby konieczne, ponieważ pozwoliłoby na korzystanie osób uprawnionych z przywilejów, które dawałaby ustawa.

Zdaniem prof. Jacka Sobczaka, "ustawa nie może ograniczać dostępu do zawodu, bo dziennikarstwo to wolny zawód". Sobczak dowodził, że  nikt dla dziennikarzy nie wywalczy żadnych przywilejów w ustawie, bo nikt oprócz samych dziennikarzy, nie ma w tym interesu: ani politycy, ani właściciele mediów.

Negatywnie o pomyśle ustawy o zawodzie dziennikarza wypowiedział się także dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Andrzej Krajewski.

Zgodził się, że kwestie ochrony bezpieczeństwa socjalnego, emerytalnego oraz dotyczące odpowiedzialności cywilnej dziennikarzy muszą być rozwiązane, ale, jak wyjaśnił, są one zapisane już w wielu różnych ustawach (m.in. o tajemnicy państwowej, o podatku VAT, kodeks karny i kodeks cywilny), które wymagają nowelizacji. Jego zdaniem, lepszym działaniem na rzecz środowiska byłoby włączenie się np. przez Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, w prace nad znowelizowaniem tych ustaw.

"Przedstawienie ustawy o zawodzie dziennikarza łączyłoby się z  jakąś próbą wprowadzenia samorządu dziennikarskiego i próbą wprowadzenia tylnymi drzwiami reglamentacji zawodu dziennikarza. A  to z punku widzenia wolności prasy byłoby zabójcze" - dodał.

Uczestnicy dyskusji rozmawiali też o istniejącej w Polsce ustawie Prawo prasowe. Większość dyskutantów uznała ją za bardzo złą. Jak powiedział sędzia Jacek Sobczak, "jest to ustawa zła, ale wygodna jak stare buty". "Dla kogo wygodna? Dla dziennikarzy, bo w jej świetle mogą wszystko: opluć, utytłać w błocie i nic im się nie  stanie. Wymiar sprawiedliwości działa za wolno" - tłumaczył. W  jego opinii ustawa ta jest wygodna także dla redaktorów naczelnych, którzy bez żadnych konsekwencji mogą wyrzucić dziennikarzy z pracy.

W kwietniu Samoobrona zgłosiła w Sejmie projekt nowelizacji tej ustawy. Projekt przewiduje, że sądy w ciągu siedmiu dni mają rozpatrywać sprawy o przestępstwa popełniane przez opublikowanie materiału prasowego. Postuluje też, by sądy wyższej instancji rozpatrywały odwołania od wyroków w ciągu 14 dni.

Prof. Rzepliński ocenił, że projekt Samoobrony jest nie do  przyjęcia, ponieważ powoduje nierówność wobec prawa. "Wprowadzenie tego przepisu oznaczałoby, że inne grupy zawodowe, np. przedsiębiorcy też mogliby żądać rozpatrywania ich spraw przez sądy" - wyjaśnił.

ss, pap