Gosiewski zaapelował jednocześnie do PO "o wspólne prace nad projektem ordynacji i wspólną zgodę obu ugrupowań na podjęcie uchwały o samorozwiązaniu parlamentu".
Jak mówił Gosiewski, PiS składając projekt dotyczący wprowadzenia ordynacji mieszanej, wychodzi na przeciw oczekiwaniom Platformy, która również chce zmian w ordynacji i od nich uzależnia rozmowę o ewentualnych wcześniejszych wyborach.
Sekretarz generalny PO Grzegorz Schetyna przyznał, że PO chce rozmawiać o zmianie ordynacji wyborczej. Zastrzegł jednak, że Platforma nie zgadza się na wiosenny termin wyborów parlamentarnych.
Schetyna przypomniał, że PO opowiada się za wprowadzeniem ordynacji większościowej i jednomandatowych okręgów wyborczych. Zaznaczył jednak, że "wszystko, co jest między PiS-owskim projektem zmiany ordynacji, a ordynacją większościową jest interesujące, bo daje szansę na realną zmianę". "Będziemy o tym rozmawiać" - zapowiedział Schetyna.
Platforma Obywatelska jest gotowa do rozmowy o mieszanej ordynacji wyborczej do parlamentu, w której uwzględnione będą okręgi jednomandatowe i zachowana - przynajmniej w części - zasada proporcjonalności - poinformował szef PO Donald Tusk.
"To dobra wola Platformy. Wierzymy bowiem, że możliwy jest mądry kompromis w sprawie lepszej ordynacji wyborczej" - powiedział Tusk na briefingu prasowym.
Dodał, że po zakończeniu prac nad nową ordynacją wyborczą PO będzie gotowa do rozmowy ze wszystkimi partnerami o terminie wyborów. Tusk podkreślił jednak, że majowy termin wyborów "nie jest dogodny".
Według Tuska, nie wydaje się możliwe, aby w ciągu kilku dni można było uzgodnić i uchwalić nową ordynację. Ponadto konsultacje z przedstawicielami episkopatu potwierdziły obawy, że wybory majowe nie sprzyjałyby dobrej atmosferze pielgrzymki papieża do Polski.
Projekt ordynacji mieszanej został już raz złożony przez PiS w 2004 roku w poprzedniej kadencji (został wtedy odrzucony przez Sejm). Zakłada on wprowadzenie 230 jednomandatowych okręgów wyborczych i 16 okręgów wojewódzkich. Połowa posłów byłaby wybierana w okręgach jednomandatowych.
Według projektu, każdy wyborca miałby dwa głosy. Jeden oddawałby na kandydata w jednomandatowym okręgu wyborczym, a drugi - na listę wojewódzką. Rozdział mandatów między listami byłby proporcjonalny, wedle głosów oddanych na listy wojewódzkie.
PO chce wprowadzenia 460 jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. Z każdego okręgu do Sejmu dostawałaby się tylko jedna osoba, ta na którą zagłosowało najwięcej wyborców w danym okręgu.
pap, ss, ab
Czytaj też: Koniec wyborczego teatru
Większościowa ordynacja wyborcza według "Wprost" i Fundacji im. J. Madisona Centrum Rozwoju Demokracji