Nuklearny blef Północy?

Nuklearny blef Północy?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Poza deklaracjami Phenianu brak przekonujących dowodów na to, że Korea Północna rzeczywiście taką broń posiada - uważa południowokoreański prezydent.
Korea Południowa i USA nigdy nie  zaakceptują posiadania przez Koreę Północną broni nuklearnej -  oświadczył w poniedziałek południowokoreański prezydent Ro Mu Hiun.

"Nasze służby wywiadowcze wciąż nie mają ostatecznego, przekonującego dowodu. To się nie zmieniło" - powiedział południowokoreański prezydent. Jego zdaniem Seul i Waszyngton zgodnie dążą do zakończenia kwestii północnokoreańskiego programu nuklearnego drogą pokojową.

Uwagi te Ro wygłosił na konferencji prasowej w Seulu po spotkaniu z zastępcą amerykańskiego ministra obrony Paulem Wolfowitzem.

Gość z USA zaprezentował w sprawie nuklearnych aspiracji Phenianu nieco odmienne stanowisko. "To, co wiemy, z całą pewnością powinno nas skłaniać do traktowania bardzo serio tego, co mówi Korea Północna" - oświadczył Wolfowitz.

"Nie możemy dać definitywnej odpowiedzi (na pytanie, czy Korea Północna ma broń nuklearną) - przyznał wiceminister - ale  tym bardziej oznacza to, że powinien nastąpić rzeczywisty kres północnokoreańskiego programu nuklearnego, bez względu na to, jaka jest jego natura".

Wolfowitz składa dwudniową wizytę w Seulu. Jej celem jest omówienie sytuacji wokół Korei Północnej, a także spraw sojuszu Waszyngtonu i Seulu, w tym stacjonowania na Półwyspie Koreańskim amerykańskich żołnierzy.

Konferencję zorganizowano niemal dokładnie sto dni po objęciu przez Ro Mu Hiuna urzędu prezydenta. Ten czas upłynął pod znakiem napięcia spowodowanego północnokoreańskim programem atomowym. Ro poprosił obywateli o cierpliwość i o to, aby dali mu czas na  naprawienie błędów popełnionych przez 100 dni sprawowania urzędu.

Czytaj też: Koszmar Kima

sg, pap