Aumiller: wykluczyć Giertycha z komisji

Aumiller: wykluczyć Giertycha z komisji

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Aumiller (UP) zapowiedział, że złoży w Sejmie wniosek o wykluczenie z prac orlenowskiej komisji Romana Giertycha (LPR). Ma to związek z jego wnioskiem do IPN o udostępnienie teczek 32 świadków.
Z tego samego powodu wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz (SdPl) ma zwrócić się do Prezydium Sejmu, aby  "zdecydowanie reagowało, gdy komisja łamie prawo".

Wnioskiem, który oburzył posła Aumillera, został przyjęty przez komisję na jej środowym posiedzeniu. Komisja postanowiła wówczas, że  zwróci się do Instytutu Pamięci Narodowej o materiały archiwalne na temat 32 osób, które już były, lub niebawem będą przesłuchane przez komisję jako świadkowie. Wśród tych osób jest m.in. b. minister spraw wewnętrznych Krzysztof Kozłowski.

W ocenie Aumillera, Giertych, który przewodniczył w tym czasie obradom komisji, "nadużył zaufania jej członków i przegłosował swój wniosek". Jego zdaniem, poseł LPR "wykorzystał komisję do prywatnej rozgrywki" z Krzysztofem Kozłowskim. Dwa dni wcześniej w TVP Kozłowski, odnosząc się do projektu LPR zmian w ustawie o IPN zobowiązujących prezesa Instytutu do upublicznienia nazwisk pracowników i współpracowników służb specjalnych PRL, wymienił nazwisko ojca Romana Giertycha - Macieja. Kozłowski powiedział wtedy, że jeśli miałyby być publikowane nazwiska tajnych współpracowników, należałoby też publikować nazwiska pracowników aparatu bezpieczeństwa PRL i jego mocodawców. "Bardzo proszę, by na tej liście, obok pani Niezabitowskiej ewentualnie, znalazł się np. Maciej Giertych, doradca generała Jaruzelskiego w Radzie Konsultacyjnej w latach 80." - powiedział Kozłowski. Jak powiedział Giertych, nazwisko Kozłowskiego padło podczas środowych zeznań Jana Widackiego i stąd może on być wezwany na przesłuchanie.

Aumiller, mówiąc o środowym głosowaniu w komisji, powiedział, że  doszło do niego po przesłuchaniach, w punkcie: "sprawy różne", w  którym wcześniej nie przewidywano żadnych głosowań. "Poseł Giertych po raz kolejny nadużył zaufanie komisji" - oświadczył Aumiller. Giertych był innego zdania - zwracał uwagę, że zawsze w  tym punkcie obrad komisji odbywały się głosowania rożnych wniosków.

W ocenie Nałęcza, "skandalem jest lustrowanie świadków i sprawdzanie ich wiarygodności". Pytał też, jakie znaczenie dla przedmiotu zainteresowań komisji mogą mieć materiały sprzed 1990 roku. "To dzika lustracja" - ocenił. Jego zdaniem szef IPN prof. Leon Kieres nie powinien wydać komisji materiałów dotyczących świadków.

em, pap