Po tym, jak o wszystkim dowiedziały się chilijskie władze, na miejsce wezwano marynarkę wojenną, która zabezpieczyła plażę. Oficjalna przyczyna śmierci zwierzęcia nie jest jeszcze znana, jednak naukowcy z Greenpeace Chile uważają, że mogły spowodować ją szkodliwe algi, które rozwijają się w regionie ze względu na intensywną hodowlę łososi.
Eksperci zaznaczyli ponadto, że martwy płetwal nie powinien być atrakcją turystyczną. Zwrócili uwagę, że jest to zagrożony gatunek i niedopuszczalne jest to, że ludzie robią sobie z nim selfie, siadają na niego i wycinają w jego skórze napisy. – To oznaka lekceważenia i baraku szacunku dla tych prawdziwych stworzeń, które mieszkają w naszych oceanach – powiedziała Liz Lewiz dyrektor ds. operacji w Springcreek Concervation, organizacji która wspiera finansowo Muzeum Historii Naturalnej Rio Seco w Chile.
twittertwitter
Zachowanie ludzi wzbudziło oburzenie w całym kraju. W sieci masowo umieszczane są zdjęcia ludzi, którzy zachowywali się w sposób nieodpowiedni w stosunku do padłego zwierzęcia.