Przypomnijmy, 5 marca kierownik zimowej wyprawy narodowej na K2 Krzysztof Wielicki poinformował o jej zakończeniu. Powodami, dla których polscy himalaiści zrezygnowali ze zdobycia najwyższego szczytu Karakorum były m.in. niekorzystne warunki pogodowe, brak możliwości zaaklimatyzowania na wysokości 7200 m, czy problemy techniczne takie jak zasypanie lin czy uszkodzenie namiotu w jednej z baz.
„Będziemy próbować po raz kolejny”
W rozmowie z wrocławską „Gazetą Wyborczą” himalaista Piotr Snopczyński stwierdził, że czuje niedosyt po powrocie z wyprawy. – Mieliśmy bardzo mocny skład i bardzo dużo sobie obiecywaliśmy. Nie mieliśmy jednak wpływu na wszystko, co się stało, i będziemy próbować po raz kolejny – powiedział Snopczyński.
Himalaista, który brał udział już w czterech zimowych wyprawach narodowych stwierdził, że Polacy chcą „w tym roku jeszcze raz spróbować zdobyć K2”. Snopczyński pytany o skład kolejnej wyprawy stwierdził, że „ekipa powinna być znacznie mniejsza, taka jak np. na zdobywanie zimą Broad Peaku czy Gaszerbrum I”. Dodał tez, że zmianie powinna ulec taktyka, choć nie zdradził, jaką trasę wybierze nowa wyprawa na K2.
Urubko bez szans
Snopczyński podkreślił, że przy kolejnej próbie zdobycia K2 najważniejsze będzie trafienie na trwające pięć-sześć dni okno pogodowe, podczas którego wiatr nie przekroczy 40 km/h. Himalaista odniósł się także do zakończonej miesiąc temu wyprawy twierdząc, że Denis Urubko ze względu na warunki atmosferyczne oraz brak poręczy po drodze, nie miał szans na zdobycie góry.
Leksiński studzi emocje
W odpowiedzi na nasz tekst, rzecznik prasowy wyprawy na K2, Michał Leksiński stwierdził, że ciężko spekulować, czy kolejna narodowa wyprawa odbędzie się jeszcze w tym roku.
Czytaj też:
Będzie kolejna narodowa wyprawa na K2? Jest komentarz Adama Bieleckiego