W niedzielę turyści poinformowali służby, że ktoś kąpie się w wodospadzie przy trasie wiodącej nad Morskie Oko. Gdy na miejsce dotarli ratownicy, Ukraińcy byli już po piersi w wodzie i kierowali się w stronę najbardziej stromej części wodospadu. Komendant straży TPN Edward Wlazło w rozmowie z „Gazetą Krakowską” stwierdził, że gdyby mężczyźni dotarli do zamierzonego celu, najprawdopodobniej zginęliby. – Woda pociągnęłaby ich w dół a spadając uderzyliby głową o kamienie – tłumaczył Wlazło.
Pijani turyści zachowywali się agresywnie wobec ratowników i odmówili przyjęcia mandatów wysokości 500 złotych na osobę. Najbardziej krewki z mężczyzn chciał bić się z ratownikami, bo – jak twierdził – uniemożliwili mu przeżycie przygody.
Prawdziwe kłopoty Ukraińców zaczęły się, gdy zostali wylegitymowani. Okazało się bowiem, że skończyły się im wizy pobytowe w Polsce, co de facto oznacza, że są nielegalnymi imigrantami. Na miejsce wezwana została straż graniczna i policja. Rozpoczęto procedurę deportacji Ukraińców.
Czytaj też:
Pijany Ukrainiec jeździł samochodem po molo w Gdańsku. Tłumaczył się niewiedzą