Tego rodzaju doniesienia zwykle ukazują się w tabloidach i nie mają żadnego przełożenia na rzeczywistość. Kiedy jednak o sprawie pisze „Washington Post”, a jednym z bohaterów jest nieobliczalny Donald Trump, komentatorzy zaczynają dokładniej przyglądać się tematowi. Według informacji tej gazety, prezydent USA początkowo zgadzał się z nominowaniem Janet Yellen na drugą kadencję. Miała zrobić na nim dobre wrażenie podczas rozmowy. O zmianie decyzji mieli przekonać go jego doradcy. Później, w rozmowach przytaczanych przez informatorów dziennika, swoją decyzję Trump uzasadniał niskim wzrostem szefowej amerykańskiego banku centralnego (urzędniczka ma 160 cm wzrostu).
Czy słowa wypowiedziane do doradców z Narodowej Rady Ekonomicznej jednym z argumentów, czy jedynie żartem – nie wiadomo. Wiemy natomiast, że na miejsce Yellen przyszedł mierzący 180 cm wzrostu Jerome Powell, krytykowany zresztą przez Trumpa z powodu podwyższania stóp procentowych. Amerykańscy dziennikarze idąc tym tropem sprawdzili też poprzednich szefów Fedu. Ben Bernanke, który rządził tą instytucją przed Yellen, miał 172 centymetry wzrostu. Rekordzistą był paul Volcker – dwumetrowy olbrzym kierujący bankiem od 1979 do 1987 roku.
Czytaj też:
Ivanka Trump tłumaczy się z prywatnych wiadomości. Odpiera zarzuty o złamaniu zasad