Kolumna kilkunastu mikrobusów z 205 żołnierzami została zatrzymana w obwodzie połtawskim. Jej dowódca potwierdził w rozmowie z dziennikarzami, że wojsko zmierza do stolicy.
Deputowani koalicyjnej Partii Regionów Ukrainy próbują także zablokować inne kolumny z żołnierzami, jadące z obwodów zaporozkiego i charkowskiego (wschodnia Ukraina). Jeden z nich, Wadym Kołesnyczenko poinformował agencję Interfax-Ukraina, że podobna sytuacja miała miejsce w obwodzie odeskim, na południu kraju.
Według kontrolowanego przez koalicję MSW, któremu dekretem prezydenta Wiktora Juszczenki odebrano w piątek kontrolę nad wojskami wewnętrznymi tego resortu, ogółem do Kijowa może zmierzać nawet dwa tysiące żołnierzy.
Tymczasem sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Iwan Pluszcz uspokoił w sobotę, że dyslokacja wojsk odbywa się na polecenie prezydenta, a jej celem jest zapewnienie porządku w Kijowie. W weekend trwają tu "Dni Kijowa", coroczna impreza, ściągająca do miasta tysiące turystów z kraju i zagranicy.
Pluszcz ostrzegł przy tym, że wszelkie próby przeszkodzenia w realizacji decyzji szefa państwa spotkają się z "adekwatną odpowiedzią, a winni poniosą odpowiedzialność".
Na Ukrainie doszło w ostatni czwartek do zaostrzenia trwającego od kwietnia kryzysu politycznego. Dekret prezydenta Juszczenki, rozwiązujący parlament i ogłaszający przedterminowe wybory spotkał się wówczas z ostrym sprzeciwem koalicji Wiktora Janukowycza. Na początku maja Janukowycz zgodził się w końcu na wybory, jednak od tego czasu koalicjanci robią wszystko, by odwlec głosowanie.
pap, ss