Zastrzelony w kraju bez broni. Ostatnia droga siódmego zabitego premiera Japonii

Zastrzelony w kraju bez broni. Ostatnia droga siódmego zabitego premiera Japonii

Tokio, Japończycy wpisują się do księgi kondolencyjnej
Tokio, Japończycy wpisują się do księgi kondolencyjnej Źródło: Newspix.pl
Pogrążeni w żałobie Japończycy pożegnali Shinzo Abe. W ceremonii pogrzebowej w buddyjskiej świątyni Zōjō-ji w Tokio uczestniczyli tylko najbliżsi zastrzelonego byłego premiera kraju. Tłumy czekały przed świątynią, by oklaskiwać jadący przez miasto karawan i wykrzyczeć niezrozumienie, że do takiej zbrodni doszło w ich kraju.

Odsetek zabójstw z użyciem broni palnej jest w Japonii jednym z najniższych na świecie. W ubiegłym roku w tym 126-milionowym państwie zastrzelona została jedna osoba. W Polsce było to ponad dwadzieścia osób, a w Stanach Zjednoczonych przeszło dwadzieścia tysięcy.

Jeśli w ostatnich dekadach w Japonii już padały strzały, najczęściej z rąk Yakuzy. W kraju kultura posiadania broni praktycznie nie istnieje, za co w dużej mierze odpowiada bardzo restrykcyjna polityka w tym zakresie. Pistolety są całkowicie zakazane. Bez zgody państwa nie można kupić nawet wiatrówki.

Liczba wydanych w kraju pozwoleń nie przekracza dwustu tysięcy. Droga do uzyskania takiego dokumentu jest czasochłonna i problematyczna. Trzeba przejść testy medyczne i psychologiczne, uzasadnić potrzebę posiadania broni, zdać pisemny egzamin i wykazać się odpowiednimi umiejętnościami na strzelnicy. Licencję należy odnawiać co trzy lata i liczyć się z kontrolami policji, która sprawdza czy broń jest przechowywana w odpowiedni sposób.

Zabójca premiera Shinzo Abe pozwolenia nie posiadał. Broni nie kupił ani legalnie, ani na czarnym rynku. Zrobił ją sam.

Artykuł został opublikowany w 29/2022 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.

Ponadto w magazynie