Naukowiec odciął się od Macierewicza i stanął przed sądem. Jest decyzja

Naukowiec odciął się od Macierewicza i stanął przed sądem. Jest decyzja

Antoni Macierewicz
Antoni Macierewicz Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyżewski
Sąd zdecydował w sprawie dra Marka Michalewicza, któremu prokuratura postawiła zarzut wytwarzania programów komputerowych przystosowanych do popełniania przestępstwa. Tłem sprawy jest rzekoma współpraca Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego z podkomisją smoleńską.

W kwietniu ubiegłego roku Antoni Macierewicz zaprezentował raport z prac podkomisji smoleńskiej. Twierdził wówczas, że powstał m.in. dzięki współpracy z Interdyscyplinarnym Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego. Naukowcy mieli pomóc w odtworzeniu struktury samolotu prezydenckiego oraz przeprowadzeniu symulacji lotu i uderzenia o ziemię.

Na te twierdzenia zareagował dr Marek Michalewicz, który w latach 2018-21 kierował pracami centrum. Naukowiec zaprzeczył doniesieniom Macierewicza i opublikował linki z których wynikało, że współpraca jednostki z podkomisją miała charakter komercyjny. Polegała na udostępnieniu przedstawicielom podkomisji komputerów i programów służących skomplikowanym obliczeniom.

Prokuratura zajęła się matematykiem

Publikacja wspomnianych linków stała się powodem, dla którego rektor UW złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratorzy zdecydowali postawić Michalewiczowi zarzut wytwarzania programów komputerowych przystosowanych do popełniania przestępstwa.

– Podałem linki do dokumentów, które dotyczyły sprawy. Te, przyznaję, nie były ogólnodostępne. Możliwe, że było to nielegalne, ale ja biorę na siebie odpowiedzialność, ponieważ moim moralnym i społecznym obowiązkiem, jako naukowca, jest stawać po stronie prawdy – wyjaśniał były szef ICM w rozmowie z TVN 24.

We wtorek Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście zdecydował o umorzeniu sprawy przeciwko drowi Michalewiczowi uznając, że jego postępowanie nie ma znamion czynu zabronionego.

– Mamy dwa podmioty publiczne, które ze sobą współpracują. Nie jest to klauzulowane w rozumieniu przepisów o informacji niejawnych, co do tego nie mamy wątpliwości. Więc mamy umowę pomiędzy Uniwersytetem Warszawskim a podkomisją działającą za publiczne pieniądze dla dobra publicznego. W imię czego to porozumienie ma być niejawne wobec społeczeństwa? Sąd ma wrażenie, że jest to tendencja obca nowoczesnemu społeczeństwu – wyjaśniał sędzia Tomasz Trębicki w uzasadnieniu decyzji.

Czytaj też:
„Zamach na prezydenta Lecha Kaczyńskiego”. Podkomisja smoleńska zawiadomiła prokuraturę
Czytaj też:
Kaczyński mówi o „ostatecznym zwycięstwie”. Chce ukarania za „oszustwo smoleńskie”

Źródło: TVN24