W mieszkaniu przy Alei Niepodległości w Olsztynie miały rozegrać się dramatyczne sceny. Sprawa zdobyła rozgłos, zdecydowanie wykraczając poza mury budynku i przekazywane przez okolicznych mieszkańców domniemania.
Michał A. i Magdalena T. usłyszeli zarzut pobicia Pauliny C. Jak przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski, kobieta miała być bita pięściami po twarzy i w głowę, przez co została narażona na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.
Wobec podejrzanych zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji i zakazu zbliżania się do pokrzywdzonej.
Syn posłanki PiS pobił kobietę? Iwona Arent: Ta dziewczyna ukradła mu telefon i pieniądze
O sprawie opinia publiczna zapomniałaby z pewnością szybko, gdyby nie fakt, że 29-letni Michał A. to syn posłanki Prawa i Sprawiedliwości Iwony Arent. Polityk początkowo nie chciała komentować sprawy, później zmieniła taktykę. Podkreśliła, że nie jest stroną postępowania, a o zdarzeniu wie z relacji syna.
– Ta dziewczyna ukradła mu telefon i pieniądze. Spotkał się z nią, żeby wszystko oddała. Była tam jeszcze jej koleżanka, również domagająca się zwrotu ukradzionych rzeczy. Syn przyznał się, że ze złości szarpnął ją za włosy i opluł, i to wszystko. Nie pobił żadnej dziewczyny – powiedziała w rozmowie z „Super Expressem”.
Jednocześnie Iwona Arent podkreśliła, że jej syn jest pracującym, niekaranym człowiekiem, osobą niepubliczną, która żyje swoim niezależnym życiem. Wyraziła także nadzieję, że sąd wyda uczciwie rozstrzygnięcie w sprawie. Można powiedzieć, że posłanka początkowo bagatelizowała sprawę, ale po ujawnieniu przez „Super Express” nagrania, na którym widoczny jest przebieg przynajmniej części zdarzenia, wydała oświadczenie.
Ekspert: Najbardziej w tej sytuacji zaszkodziła sobie sama Iwona Arent
Do sprawy w rozmowie z „Wprost” odniósł się dr Mirosław Oczkoś, ekspert ds. wizerunku i marketingu politycznego.
– Wikłanie się dzieci polityków w sytuacje przestępcze zawsze działa negatywnie, jeżeli mówimy o dobrym i złym wizerunku rodziców. W sprawie Iwony Arent skupiłbym się jednak na wizerunku pożądanym i niepożądanym. Jeżeli mówimy o 29-letnim synu posłanki PiS i nagraniu, które wyciekło – komentarz jest jasny. Jego zachowanie było skandaliczne – ocenił nasz rozmówca.