Alternatywny ośrodek władzy? Ciekawy przypadek AZfrontu

Alternatywny ośrodek władzy? Ciekawy przypadek AZfrontu

Alternatywny ośrodek władzy? Ciekawy przypadek AZfrontu
Alternatywny ośrodek władzy? Ciekawy przypadek AZfrontu Źródło:
W ostatnim czasie wyłonił się nowy, niepaństwowy ośrodek, który ma pieniądze, ludzi i doświadczenie, aby wesprzeć Ukrainę, Polskę, Litwę, czy USA w konfrontacji z antyzachodnią osią Moskwa–Teheran–Hamas. Co z tego wyniknie?

Niedawno Kreml poinformował o planowanej wizycie w Rosji palestyńskiego prezydenta Mahmuda Abbasa, który miał się spotkać z Władimirem Putinem. Tymczasem 26 października do Moskwy przybył przedstawiciel najwyższego kierownictwa politycznego Hamasu Abu Marzouk, co wywołało sprzeciw Izraela. Tego samego dnia irański wiceminister spraw zagranicznych Bagheri Kani spotkał się ze swoim rosyjskim odpowiednikiem Siergiejem Riabkowem. Z kolei już 27 października odbyło się w Moskwie bezpośrednie spotkanie Abu Marzuka z Bagheri Kani, podczas którego omawiano wzajemne relacje i działania w ramach konfliktu arabsko-izraelskiego.

Innymi słowy, główny destabilizator Bliskiego Wschodu oraz jedna z dwóch najbardziej znanych organizacji terrorystycznych ostatniej dekady prowadzą bezpośrednie negocjacje w Rosji, czyli najbardziej antyzachodnim kraju na świecie, który obłożony jest dodatkowo licznymi sankcjami międzynarodowymi. Wydaje się, że oś Moskwa-Teheran, która ukształtowała się ostatecznie na tle wojny rosyjsko-ukraińskiej, została uzupełniona przez Hamas. Warto przy tym zauważyć, że Hamas nie jest państwem, ale reprezentuje prawdziwą siłę regionalną, z którą pozostali muszą się liczyć.

Większa skuteczność i mniej ograniczeń

Co ciekawe, we współczesnym świecie takie „alternatywne centra władzy” są często skuteczniejsze, niż zbiurokratyzowane jednostki rządowe, które podlegają licznym ograniczeniom. Nawet jeśli nie mają one broni, to często są w stanie osiągnąć więcej, niż anachroniczne instytucje. Jednym z takich instrumentów oddziaływania mediów niepaństwowych są np. kanały na komunikatorze Telegram. Jest on niezwykle popularny zwłaszcza w krajach bloku poradzieckiego. Według Kijowskiego Międzynarodowego Instytutu Socjologii, na Ukrainie wyprzedziły one telewizję w kategorii głównego źródła informacji (wskazało na nie 44 proc. badanych wobec 43 proc., którzy wskazali telewizję).

Przykładowo, liczący ponad milion osób kanał Telegramu, który publikuje pięćdziesiąt newsów dziennie, uzyskuje średnio 50–200 tysięcy wyświetleń każdej publikacji. To o wiele więcej, niż większość renomowanych, tradycyjnych mediów. Zwłaszcza, że te, podlegają również wielu ograniczeniom (politycznym, właścicielskim, redakcyjnym etc.). Kanały na Telegramie nie mają takich ograniczeń. To, co dziś nazywa się „kanałem telegramu”, jutro może okazać się globalnym projektem medialnym, który relacjonuje wydarzenia offline w regionie, promuje działalność służb wywiadowczych, angażuje się w projekty humanitarne i jest pełnoprawnym czynnikiem polityki regionalnej.

Wydaje się, że to właśnie na takie projekty powinni zwracać uwagę decydenci w Kijowie, Warszawie, Wilnie i Waszyngtonie. Stłumienie nowej osi zła Moskwa-Teheran-Hamas wymaga nie tylko wezwań do pokoju, ale także chęci do działania nieszablonowego, innego niż do tej pory. Przykładowo gdzieś na rozległym obszarze – od Europy Wschodniej po Azję Środkową – istnieje projekt o nazwie AZfront. Teoretycznie jest to duży kanał Telegramu, który w ciągu roku zyskał około 800 tysięcy abonentów (obecnie kanał działa w trybie zamkniętym). Z kolei we wrześniu AZfront uruchomił anglojęzyczny kanał na YouTubie, przeznaczony wyłącznie dla odbiorców z Zachodu. W niecałe dwa miesiące zyskał aż 150 tysięcy nowych subskrybentów. Projekt ten ma zapewnione finansowani, zaś twórcy AZfront nie ukrywają swojej obecności i tego, że są gotowi wydać duże pieniądze na realizację ideałów, w które wierzy ich zespół. Jakich?

AZfront i zachodnie wartości

Ideały ruchu AZfront są uzupełnieniem zachodnich wartości. Wystarczy rzut oka na listę dokonań i treści Azfrontu, by zobaczyć, że ukazuje on stanowisko wyraźnie proukraińskie, proizraelskie, proazerbejdżańskie i proeuropejskie. To m.in.: pomoc informacyjna dla służb specjalnych Ukrainy; dostawy kilkudziesięciu ton pomocy humanitarnej na Ukrainę; organizacja akcji offline w Teheranie i Tabriz, która przyciągnęła uwagę najbardziej radykalnego wywiadu w regionie – IRGC; prowadzenie działań na rzecz niepodległości irańskich Azerów bezpośrednio w Iranie oraz organizowanie przemówień na ich temat w innych krajach; organizacja konferencji w Wiedniu i Strasburgu, na którą odpowiedzieli parlamentarzyści; przeprowadzenie akcji z udziałem ponad stu uczestników przed Sekretariatem Parlamentu Europejskiego w Luksemburgu, mającej na celu potępienie aktów separatyzmu; utrzymywanie kontaktu z frakcjami religijnymi w izraelskim parlamencie, ale jednocześnie ujawnianie tajnych dokumentów Sztabu Generalnego, wywiadu wojskowego, Ministerstwa Spraw Zagranicznych; prowadzenie nielegalnych nagrań na terenie wyzwolonego Karabachu oraz regularnych transmisji wideo z wieców antyrządowych w Erewaniu i Tbilisi. Już ta lista pokazuje, o jak sprawnym i efektywnym zespole jest mowa.

Działalność AZfront nie ogranicza się do konkretnego terytorium, zaś ich budżet to miliony dolarów rocznie. Według samej organizacji, projekt finansuje część zespołu oraz azerscy biznesmeni, którzy przed wojną na Ukrainie prowadzili interesy w Charkowie i Dnieprze. To przykład alternatywnego ośrodka, który dysponuje dużymi zasobami finansowymi, zespołem, doświadczeniem, powiązaniami z elitami politycznymi przynajmniej kilku krajów (Ukraina, Izrael) oraz globalnymi możliwościami medialnymi.

Dość wspomnieć, że żydowskie media niemal z całego świata powoływały się na AZfront, jako na główne źródło, kiedy jako pierwsze opublikowały skany zbiorowych apeli ponad stu europejskich rabinów do przywódców Armenii i prezydenta Izraela, żądających zaprzestania używania tematu Holokaustu przez ormiańską propagandę. Media amerykańskie, rumuńskie, ukraińskie, rosyjskie i ormiańskie nieustannie spekulują na temat tego, kto stoi za AZfront.

Perspektywa nowych sojuszników Zachodu

O projekcie piszą np. media amerykańskie (Newsweek i National Interest), brytyjskie, niemieckie, rumuńskie, bułgarskie, litewskie, mołdawskie, greckie i ukraińskie, ale również deputowani Rady Najwyższej Ukrainy oraz gwiazdy show-biznesu. To właśnie projekty takie jak AZfront mogą stać się nowymi sojusznikami Zachodu w promowaniu wartości wolnego świata. Nie mają siedziby, nie mają mechanizmów biurokratycznych, ich działalność jest zdecentralizowana i nie podlega dyktatowi granic państwowych, ani decyzjom przywódców. Mają za to świetny pomysł i chęć do działania. Byłoby niewybaczalne, gdyby politycy podejmujący decyzje na Ukrainie, w Polsce, na Litwie oraz w Stanach Zjednoczonych, odrzucili taką siłę, która sama porusza się w ślad za ich interesami.

Autorem tekstu jest Igor Chalenko – ukraiński analityk polityczny, szef Centrum Analiz i Strategii w Kijowie.

Źródło: Wprost / Igor Chalenko / https://www.digi24.ro/opinii/azfront-un-centru-alternativ-de-putere-care-opereaza-de-la-luxemburg-la-teheran-2560017