Do tej niecodziennej sytuacji doszło w programie „Gość Wydarzeń” w Polsat News.
Bogdan Rymanowski zaproponował popcorn Leszkowi Millerowi. Przekąska była nawiązaniem do wypowiedź marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który zapowiedział, że na nadchodzących posiedzeniach izby „będzie się działo”.
– Od razu zapowiadam, że we wtorek będzie się działo bardzo dużo. To ustawa o in-vitro, o pielęgniarkach, odwołanie członków komisji Lex Tusk, pierwsze czytanie powołania trzech pierwszych komisji śledczych, ustawa o handlu w niedziele, powołanie Rzecznika Praw Dziecka… Drodzy państwo, zaopatrzcie się w popcorn na najbliższy wtorek i środę. Będzie dużo emocji, ale mam nadzieję, że na koniec też dużo dobra – powiedział marszałek Sejmu.
Były premier i eurodeputowany nie skorzystał jednak z oferty poczęstunku. – Proszę mnie nie uwodzić, ja nie mogę tego jeść, bowiem próbuję zbić parę kilogramów – powiedział.
Leszek Miller o Hołowni: Może być „za dużo show”
Zapytany o ocenę tego, jak Szymon Hołownia radzi sobie w roli marszałka Sejmu powiedział, że „daje sobie radę”. Ocenił jednak, w działaniach marszałka może być „za dużo show”, a prace w Sejmie mogłyby przebiegać w sposób bardziej zorganizowany.
Miller stwierdził, że talent telewizyjny na pewno pomaga Hołowni w nowej roli „przynajmniej w pierwszej fazie, ale gdyby tak było przez całą kadencję, to może to być męczące i nużące”.
– Myślę, że marszałek Sejmu nie porzucił myśli o prezydenturze i myślę, że ma szansę. Natomiast Sejm powinien się kojarzyć z powagą, debatami nawet ostrymi, ale toczonymi w atmosferze poważnej. Oczywiście nie przeszkadza, że od czasu do czasu sala wybucha śmiechem. Ale to nie może być tylko i wyłącznie „Mam Talent” – powiedział Miller i dodał, że Hołownia na pewno „talent ma”.
Czytaj też:
Pracownik TVP „wszedł na minę”. Hołownia bezlitosnyCzytaj też:
Morawiecki zwrócił się do Hołowni. „Tu nie ma co szukać trzeciej drogi”