Pracownik TVP „wszedł na minę”. Hołownia bezlitosny

Pracownik TVP „wszedł na minę”. Hołownia bezlitosny

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas konferencji prasowej w Sejmie w Warszawie
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podczas konferencji prasowej w Sejmie w Warszawie Źródło:PAP / Paweł Supernak
Reporter TVP dopytywał marszałka Sejmu o komisje ds. badania rosyjskich wpływów. – Może rzeczywiście trzeba to jeszcze bardziej wnikliwie sprawdzić, jak sprawował się wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński – usłyszał w odpowiedzi.

W czwartek Szymon Hołownia spotkał się z mediami. Przedstawił polityczny plan na najbliższe posiedzenie i skomentował internetową popularność obrad X kadencji. Marszałek Sejmu odniósł się także do komisji śledczych, które mają zostać powołane jeszcze w tym roku.

Reporter TVP zapytał o komisję ds. badania rosyjskich wpływów i komisję ds. Pegasusa

Zainteresowanie pracownika TVP wzbudziło planowane odwołanie komisji ds. badania rosyjskich wpływów. W poprzednich dniach Szymon Hołownia mówił, że badaniem wpływów powinny zajmować się służby specjalne. – Czy tej sprawy (red. Pegasusa) nie mogą też badać służby specjalne? – zapytał redaktor.

– Cały problem polega na tym, że jeżeli chodzi o używanie Pegasusa, to służby specjalne są podejrzane o używanie go w nieuprawniony sposób. Jeżeli teraz mielibyśmy oczekiwać, że służby specjalne, które są o coś podejrzane, wyjaśniają sprawy związane z tym jak działały służby specjalne, to obawiam się, że nie bylibyśmy wystarczająco efektywni – odpowiedział marszałek Sejmu.

Komisja ds. Pegasusa ma sprawdzić, „czy został on kupiony legalnie oraz, czy był używany legalnie”.

Szymon Hołownia nie widzi sensu komisji ds. badania rosyjskich wpływów

Hołownia stwierdził także, że w przypadku komisji ds. badania wpływów rosyjskich, „Prawo i Sprawiedliwość rządziło w Polsce 8 lat, miało wszystkie narzędzia i wszystkie służby świata do tego, żeby złapać każdy wpływ rosyjski jaki tylko mógł się w Polsce pojawić, ale z jakiś powodów tego nie zrobiło”.

– Skoro tego nie zrobiło i przez osiem lat nie dostarczyło żadnego dowodu, że ta komisja ma sens, to należy się zapytać Sejmu, czy ta komisja ma sens. Właśnie to pytanie zamierzamy zadać – tłumaczył Hołownia.

Pracownik TVP proponuje sprawdzenie Jarosława Kaczyńskiego

W tym momencie jako ewentualny powód utrzymania komisji ds. badania rosyjskich wpływów lub połączenia jej z komisją ds. Pegasusa pracownik TVP podał propozycję, aby sprawdzić rosyjski wpływ w służbach specjalnych w latach, w których służby korzystały z Pegasusa.

– Chce pan powiedzieć, że za rządów Jarosława Kaczyńskiego jako wicepremiera ds. bezpieczeństwa w służbach polskich były rosyjskie wpływy? To chciał pan powiedzieć? To przerażające – odpowiedział na pytanie Hołownia. – Domaga się pan, żebyśmy zbadali, czy w służbach za rządów wicepremiera Kaczyńskiego odpowiedzialnego za bezpieczeństwo byli rosyjscy agenci i rosyjskie wpływy, bo nie ma pan co do tego pewności? – kontynuował.

twitter

– Ja porozmawiam z siłami politycznymi. Może rzeczywiście trzeba to jeszcze bardziej wnikliwie sprawdzić, jak sprawował się wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński, jak sprawował się cały rząd PiS-u w tej sprawie i czy nie dopuszczał do jakichś rosyjskich wpływów – zapowiedział marszałek Sejmu. Dodał jednak, że lepiej będzie zrobić wszystko po kolei. Najpierw afera wizowa, Pegasus i wybory kopertowe.

Czytaj też:
Nieznany epizod z życia Szymona Hołowni. Wcielił się w tragiczną rolę
Czytaj też:
Hotel sejmowy zostanie zburzony. Posłowie zamieszkają w trzech gwiazdkach