Decyzja TK wstrzyma zmiany w mediach? Myrcha: Już sam wniosek jest absurdalny

Decyzja TK wstrzyma zmiany w mediach? Myrcha: Już sam wniosek jest absurdalny

Sekretarz stanu Arkadiusz Myrcha podczas briefingu prasowego i prezentacji kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości
Sekretarz stanu Arkadiusz Myrcha podczas briefingu prasowego i prezentacji kierownictwa Ministerstwa Sprawiedliwości Źródło:PAP / Szymon Pulcyn
– Wychodzi przy okazji cała hipokryzja PiS – skomentował decyzję Trybunału Konstytucyjnego Arkadiusz Myrcha. Niemniej to ona może zablokować wprowadzenie przez Koalicję zmian w mediach publicznych.

Trybunał Konstytucyjny z Julią Przyłębską na czele zdecydował o ustanowieniu zabezpieczenia w związku ze sprawą dotyczącą mediów publicznych. Wniosek w sprawie złożył w imieniu grupy posłów były szef Rządowego Centrum Legislacyjnego Krzysztof Szczucki z Prawa i Sprawiedliwości.

Decyzja Trybunału Konstytucyjnego ma zablokować wprowadzanie zmian w mediach publicznych przez nową władzę. Co najmniej do 16 stycznia ma być niemożliwe postawienie w stan likwidacji którejkolwiek ze spółek państwowych. To właśnie w ten sposób „koalicja 15 października” miała zamierzać dokonać reform.

Nowy wiceminister sprawiedliwości komentuje decyzję TK

– Kolejny raz PiS wciąga Trybunał Konstytucyjny do polityki i obrony swoich interesów – ocenia w rozmowie z Onetem Arkadiusz Myrcha z Platformy Obywatelskiej. Zdaniem wiceministra sprawiedliwości już sam wniosek do Trybunału jest absurdalny, ponieważ „PiS chce, by do TVP jako spółki prawa handlowego nie stosowały się przepisy prawa handlowego”.

– Wychodzi przy okazji cała hipokryzja PiS. Pamiętam, jak krytykowali instytucje "zabezpieczenia" przed TK w 2015 r. Teraz im się to politycznie opłaca, więc sami chcą z tego korzystać – dodaje Myrcha.

Wiceminister zapewnia, że sprawa zostanie przeanalizowana pod kątem prawnym. – Nie zakładam, by uchroniło to media publiczne przed rewolucją organizacją, kadrową i moralną. Tego oczekują Polacy – zapewnia.

Politycy Koalicji nie zrezygnują ze zmian

Podobnego zdania jest drugi z rozmówców Onetu Bogdan Zdrojewski. – Trybunał Przyłębskiej, który do tej pory praktycznie nic nie robił, teraz nagle się zaktywizował. Powód jest oczywisty: próbuje ochronić patologie w TVP – stwierdza polityk Platformy Obywatelskiej.

– Odchodząca władza będzie się starała wykorzystywać podporządkowane sobie, zdewastowane instytucje do takich działań. Tyle, że to w żaden sposób nie zmienia naszych planów – dodaje.

Bogdan Zdrojewski zapewnia, że nowa władza nie zrezygnuje z „naprawy sytuacji w mediach publicznych”. – Nasi wyborcy by nam tego nie wybaczyli – stwierdza.

Czytaj też:
Wojna o TVP trwa. Na stole pojawił się kolejny scenariusz. „Klucz do wszystkiego”
Czytaj też:
Powstanie komisja śledcza ds. TVP? „Skala nieprawidłowości jest tam wielka”