Incydent na miesięcznicy smoleńskiej. Jarosław Kaczyński nie wytrzymał

Incydent na miesięcznicy smoleńskiej. Jarosław Kaczyński nie wytrzymał

Jarosław Kaczyński podczas miesięcznicy smoleńskiej
Jarosław Kaczyński podczas miesięcznicy smoleńskiej Źródło:PAP / Tomasz Gzell
Jarosław Kaczyński w trakcie uroczystości miesięcznicy smoleńskiej na pl. Piłsudskiego w Warszawie zerwał baner z napisem „Kłamstwo smoleńskie”. W stronę prezesa PiS skandowano różne hasła.

Jarosław Kaczyński pojawił się na placu Piłsudskiego w Warszawie w kolejną, już 166. miesięcznicę katastrofy smoleńskiej, aby uczcić pamięć ofiar. W trakcie uroczystości doszło do konfrontacji z uczestnikami pikiety. Skandowano różne hasła, np. „gdzie jest wrak”. W sieci pojawiło się nagranie. Na filmie widać grupę osób, która trzymała baner z napisem: „Kłamstwo smoleńskie”.

Konfrontacja Jarosława Kaczyńskiego z uczestnikami pikiety

Nagle prezes PiS podszedł i go zerwał. Film zamieszczono na koncie „Tu obywatele!”. Profil przedstawia się jako „polscy reporterzy uliczni w akcji”. W tłumie widać, że Kaczyńskiemu towarzyszyli inni politycy Prawa i Sprawiedliwości, m.in. Anna Zalewska, Maciej Wąsik czy Mariusz Błaszczak. Blisko lidera Zjednoczonej Prawicy obecni byli również funkcjonariusze policji.

twitter

Na innych zdjęciach widać z kolei, że w uroczystości pojawiła się spora delegacja polityków PiS. Obecni byli europosłowie Ryszard Czarnecki, Jadwiga Wiśniewska, Karol Karski, Joachim Brudziński i Anna Fotyga. Z posłów widać Mateusza Morawieckiego, Antoniego Macierewicza, Ryszarda Terleckiego, Zbigniewa Kuźmiuka.

Jak wyglądały poprzednie miesięcznice smoleńskie?

Na miesięcznicach smoleńskich regularnie dochodzi do różnego rodzaju incydentów. W styczniu w pobliżu pomnika Ofiar Katastrofy Smoleńskiej zebrała się niewielka grupa osób, które starały się zakłócić obchody. Jeden z mężczyzn skandował w kierunku Kaczyńskiego: „Wysłałeś Wąsika na Grochów”.

Szef MSWiA mówił w grudniu w kontekście miesięcznic smoleńskich, że „na pewno skończy się patrzenie na te zgromadzenia jako na oficjalne zgromadzenia państwowe, bo tak były traktowane przez ostatnie osiem lat”. Marcin Kierwiński dodał, że „skończy się jeden wielki cyrk, że pół miasta musi być zablokowane”. Podkreślił jednak, że policja wciąż będzie mogła „przyglądać się” wydarzeniom, jeśli zostaną zgłoszone przez organizatorów.

Czytaj też:
Argentyńczyk miał ściągnąć wrak Tu-154M do Polski. Macierewicz zapłacił mu krocie?
Czytaj też:
19 osób rozliczy prace podkomisji smoleńskiej Macierewicza. Zespół ma pół roku