Taki beztroski styl życia pasuje wielu osobom – długie wędrówki, jedzenie tego, co znalezione na łąkach czy w lasach i zwyczajne cieszenie się naturą. Warto jednak pamiętać o bezpieczeństwie, bowiem taka beztroska może skończyć się tragicznie.
Wszystkie owoce, które znajdujemy na swojej drodze, należy dokładnie umyć. W przeciwnym razie narażamy się na połknięcie larw tasiemca bąblowcowego (Echinococcus granulosus). Są one w stanie trafić do wątroby lub nawet mózgu. I tam pęknąć.
Nieleczone cysty pękają. Pacjent latami nie wie, że został zakażony
Przy okazji okresu wakacyjnego sanepid i Lasy Państwowe ostrzegają co roku internautów przed jedzeniem owoców bez umycia. Po połknięciu larwa tasiemca może żyć w organizmie swojego żywiciela latami. Ciężko ją zdiagnozować – dopiero po latach, gdy cysta (torbiel) urośnie do gigantycznego rozmiaru i zacznie uciskać narządy np. w jamie brzusznej, pacjent zgłasza się do lekarza i przy okazji badań na jaw wychodzi, co „wyhodowało się” w jego organizmie.
„Nieleczona może nawet prowadzić do śmieci. Chirurgiczne usunięcie cysty z otaczającą tkanką zapewnia całkowite wyleczenie. Ważne jednak, żeby cysta została usunięta, zanim pęknie i pasożyty się nie rozprzestrzenią” – zaznacza redakcja serwisu pacjent.gov.pl.
Niektórzy umierają nagle. Nie wiedząc, że w głowach mieli tykającą bombę
W praktyce klinicznej znane są przypadki cyst, które urastały to gigantycznych rozmiarów w mózgu i – niestety – po latach pękały, prowadząc do natychmiastowej śmierci osób zakażonych. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że pacjenci ci umierali nagle, nie zdając sobie wcześniej sprawy ze swojego trudnego położenia – często wręcz przekonani o swoim dobrym zdrowiu.
facebookCzytaj też:
Niesamowite zbiory w polskich lasach. Leśnicy pokazali zdjęciaCzytaj też:
Wyjątkowo rzadki drapieżnik po latach wrócił do Polski. Lasy Państwowe wydały komunikat
