Sekta wewnątrz Kościoła. Szokujące relacje członków wspólnoty

Sekta wewnątrz Kościoła. Szokujące relacje członków wspólnoty

Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne
Ksiądz, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / FotoDax
Wewnątrz dolnośląskiego Kościoła katolickiego powstała sekta? Utworzyć miał ją jeden z księży. „Duchowy przewodnik” wrocławskiej wspólnoty „Umiłowany i Umiłowana” miał m.in. „nakłonić” jedną z parafianek „do seksu” – pisze „Gazeta Wyborcza”.

Wierni – zrzeszeni w religijnej grupie, która powstała na wrocławskim osiedlu Popowice – mieli przez lata znajdować się „pod kontrolą” ojca Kazimierza Lubowickiego. To założyciel Wspólnoty Rodzin Katolickich „Umiłowany i Umiłowana”. Członek Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej ma tytuł profesorski (nauki teologiczne). Jest autorem 20 książek i ponad 300 artykułów czy recenzji. W 2022 roku został dyrektorem Instytutu Teologii Systematycznej na Papieskim Wydziale Teologicznym we Wrocławiu (obecnie funkcję tę obejmuje ks. prof. Bogdan Ferdek).

Redakcja „GW” ustaliła, że w ramach śledztwa kościelnego dot. działalności wspólnoty przesłuchano blisko 100 osób. Zostało ono zlecone przez zakon oblatów, którzy zarządzają parafią na Popowicach. W 2024 r. o tym, co dzieje się w religijnej grupie, opowiedziała im jedna z uczestniczek spotkań. Kobieta twierdzi, że o. Lubowicki „miał wykorzystać ją seksualnie”. Prokuratura otrzymała w tej sprawie zawiadomienie. – Dotyczyło jednego z opiekunów grupy modlitewnej, który miał podstępem czy wykorzystując bezradność pokrzywdzonej, doprowadzić do obcowania płciowego – mówiła w rozmowie z „GW” prok. Karolina Stocka-Mycek, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Co jeszcze wiadomo o wspólnocie? Komisja oblatów opisała to szczegółowo w raporcie.

Najpierw „bombardował miłością”. Tak wyłączał czujność u wiernych

„GW” przypomina komunikat prowincjała zakonu, którym jest w Polsce ojciec Marek Ochlak OMI. Poinformował on o odsunięciu od posługi i kierowania wspólnotą o. Lubowickiego. Zapewnił też, że Watykan został zaznajomiony ze sprawą, a także o trwającym postępowaniu karnym Stolicy Apostolskiej.

Popowicką parafię odwiedziła też komisja. Jej członkowie – oblaci, m.in. specjaliści ds. prawa karnego i ochrony dzieci i młodzieży – przeprowadzili rozmowy z członkami grupy (byłymi i obecnymi). W ośmiostronnicowym protokole podsumowującym ich prace – który opublikowało katolickie czasopismo „Więź” (redakcja miesięcznika otrzymała go od jednego z członków wspólnoty) – piszą o „toksyczności relacji członków z jej opiekunem”. Z ich ustaleń wynika, że o. Lubowicki miał „korzystać z wiadomości o grzechach” ludzi, których był spowiednikiem, do „zarządzania wspólnotą”, co jest jasno zakazane przez prawo kościelne.

Zdaniem zakonników duchowny „miał władzę absolutną” w grupie „przez 32 lata”. Przez ten czas wspólnoty „nie poddawano jakiejkolwiek kontroli zewnętrznej”. To, jak zachowywać miał się o. Lubowicki, przeraża, bo stosował on znane powszechnie techniki manipulacyjne. Najpierw „bombardował miłością”, co usypiało czujność wiernych. Wpędzał ich w poczucie winy, mówiąc, że poświęca się dla nich, a oni nie okazują mu wdzięczności – co zaś miało skłonić ich do bliższej i bardziej oddanej współpracy z nim.

To nie wszystko. Oblat z profesorskim tytułem, specjalista w zakresie „małżeńskiej duchowości”, miał też kontrolować ich sposób ubierania się, to, jak wierni wychowują swoje dzieci (m.in. wskazywał szkoły, do których powinni być zapisywane). To wszystko wg zakonników „podważa wolność osoby ludzkiej” i „uczy bezmyślnej uległości”. Poza tym „publicznie krytykował niektórych członków wspólnoty”, analizował ich internetową aktywność (komentarze i inne ślady, które zostawiali po sobie w sieci). A w sytuacji, gdy nie spodobało mu się czyjeś zachowanie, osoba ta spotykała się z „burzliwą reakcją”. To samo robił, gdy ktoś się z nim nie zgadzał – wtedy próbował go krytykować.

We Wrocławiu powstała sekta? Jej założyciel został ukarany przez prowincjała zakonu

Wspólnota została też – zdaniem autorów raportu – umyślnie odgrodzona od reszty świata. Członkowie grupy źle mówili ponadto o innych tego typu zbiorowiskach i osobach nienależących do „Umiłowanego i Umiłowanej”. O. Lubowicki miał „paraliżować, zawstydzać, podporządkowywać” i „poniżać” – zauważono w protokole.

Podczas jednej z mszy wierni z Wrocławia poinformowani zostali, że grupa „posiada cechy destrukcyjne”, więc ją zamknięto. Jeśli chodzi o jej założyciela, otrzymał on od swojego przełożonego – o. Ochlaka – zakaz pełnienia publicznej posługi duszpasterskiej i nie może kontaktować się z członkami wspólnoty. Skierowano go do odosobnionego miejsca – pozostaje pod nadzorem władz kościelnych. I oczekuje na decyzję Watykanu.

Czytaj też:
Bulwersujące zachowanie księdza podczas lekcji. Interwencja kuratorium
Czytaj też:
Ile zarabia ksiądz? Najnowszy raport

Źródło: wiez.pl / wroclaw.wyborcza.pl / pwt.wroc.pl