Urodzony 30 sierpnia 1981 roku w Nasielsku lekkoatleta AZS AWF Warszawa nie był faworytem konkursu, chociaż uzyskał najlepszy wynik w eliminacjach - 21,04 w gronie 44 zawodników. Na Stadion Narodowy konkurs finałowy rozpoczął się o godz. 21, a Majewski objął prowadzenie (20,80). Na wieść o tym, niektórzy z dziennikarzy łapali taksówki i dojechali na obiekt, gdy po trzech kolejkach zostało w decydującej rozgrywce ośmiu kandydatów do medali na czele z Polakiem - 21,21.
Gdy zakończył się konkurs wśród polskich dziennikarzy, oczekujących na mistrza (wygrał wynikiem 21,51) w tzw. strefie Mixed Zone, zapanowała ogromna radość. "Ale wyciął numer", "Sądziłem, że koło medalu może się zakręcić, ale nie złotego", "Stary, to jest taka niespodzianka, jaką zrobił 10 lat temu Władek Komar", "Co się stało z Amerykanami, przestali brać i już ich nie ma?" - takie opinie dało się słyszeć.
Czy Majewski przyjdzie do dziennikarzy? Rzecznik prasowy misji Henryk Urbaś zapewniał, że musi tędy iść, ale ... Gdy już Majewski zmierzał w stronę Mixed Zone został zawrócony. Na godzinę 22.40 zaplanowana była bowiem ceremonia dekoracji. Po niej -konferencja prasowa. Polacy nie zadawają pytań (najwięcej pada ze strony Amerykanów), by nie przedłużać. Pragną mieć złotego medalistę tylko dla siebie.
Wreszcie mają, jednak na krótko. "Panowie, przepraszam, zostało mi pięć minut do zgłoszenia się na kontrolę antydopingową. Chyba nie chcecie, abym został zdyskwalifikowany. Wrócę tu do was" - oznajmił Majewski. "Ależ on tu nie może wrócić, bo musi iść do studia, wchodzimy na żywo" - informuje ktoś z telewizji.
Do strefy mediów przyszła Irena Szewińska, która tu postanowiła złożyć gratulacje. "A mówiłam wczoraj, że jak zaczną startować lekkoatleci, zaświeci słońce" - przypomniała prezes PZLA. - Ale chyba nie przypuszczała pani, że będzie złoty medal? "No złoty to nie, to ogromna niespodzianka"- powiedziała. "Rozmawialiśmy wczoraj, jakby to pięknie było, gdyby dziesiątą rocznicę śmierci Władka Komara Majewski mógł uczcić medalem. Nie mówiliśmy o złotym, lecz w ogóle o medalu" -dodała.
Jeeest! - podniósł się krzyk. Ale Majewski znowu został zatrzymany przez jakieś stacje telewizyjne, potem jeszcze przez radiowe, po czym olbrzym (wzrost 206 cm, waga 140 kg) padł w objęcia Ireny Szewińskiej, przyodzianej w biało-czerwony szalik.
pap, keb