Abp Sławoj Leszek Głódź wygłosił homilię w Gdańsku

Abp Sławoj Leszek Głódź wygłosił homilię w Gdańsku

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Zgromadziła nas miłość ojczyzny i wdzięczność w 20-tą rocznicę pamiętnych wyborów do Sejmu i Senatu" - mówił metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź w homilii podczas mszy św. na Placu Solidarności w Gdańsku. W uroczystościach uczestniczyło ok. 3 tys. osób.

Współorganizowanej przez NSZZ "S" mszy przewodniczył prymas Polski kardynał Józef Glemp. Wzięli w niej udział m.in. prezydent Lech Kaczyński, prezes PiS Jarosław Kaczyński, szef "S" Janusz Śniadek.

Podczas powitania gości: wicepremiera Waldemara Pawlaka, prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza i marszałka woj. pomorskiego Jana Kozłowskiego odezwały się gwizdy i buczenia. Metropolita gdański zaapelował o spokój: "Bardzo proszę, aby się wstrzymać w czasie mszy św. od tych wiwatów" - powiedział abp Głódź.

W mszy wzięły też udział delegacje Solidarności z całego kraju.

"Zgromadziła nas tu dziś miłość ojczyzny i wdzięczność w 20. rocznicę pamiętnych wyborów do Sejmu i Senatu, które stanowiły istotny etap na drodze naszego narodu ku odzyskaniu politycznej wolności" - mówił abp Głódź do zgromadzonych przy Pomniku Poległych Stoczniowców w Gdańsku.

"Solidarność, wspólnota ludzi pracy - żyje. Nie zeszła - choć wielu by tego pragnęło - ze sceny polskiego życia, jeszcze ma wiele do powiedzenia i do zrobienia" - mówił.

"W imię przyszłości człowieka i ludzkości trzeba było wypowiedzieć to słowo +solidarność+. To słowa Jana Pawła II wypowiedziane w Gdyni 11 czerwca 1987 roku, niechaj stanowią motto naszego modlitewnego spotkania" - dodał.

Metropolita gdański przypomniał wydarzenia Grudnia'70, strajki w 1980 r., stan wojenny oraz udział Jana Pawła II, którego określił "Ojcem naszej wolności i polskiej Solidarności".

Podkreślił, że "rzeka Solidarności składała się z różnych nurtów, czasami na pozór sprzecznych, ale płynących wspólnie w jednym kierunku przemian, nadziei na inną Polskę". "Ale czy to dziedzictwo trwa?" - pytał.

Jak ocenił, "odnieść można niekiedy wrażenie, że najwyższe instytucje narodu, szczególnie parlament, przypominają wieżę Babel". "Jakże trudno porozumieć się z tymi, którzy wyrośli ze wspólnego, solidarnościowego pnia" - zauważył.

"Podmiotem podejmowanych reform ma być obywatel i jego dobro. Obowiązkiem państwa jest także ochrona ładu moralnego, położenie tamy brudnej fali nihilizmu, pogardy dla odwiecznych wartości, rodziny, małżeństwa, troski o życie. Marginalizowanie zagadnień polityki rodzinnej jest sprzeczne z etosem Sierpnia '80, zagraża rozwojowi naszego kraju" - powiedział metropolita gdański.

"Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka, tego czy innego obozu, ani nawet jednego pokolenia" - mówił abp Głódź.

Zwracając się do "braci stoczniowców" metropolita gdański powiedział, że "stali się wielką masą upadłościową, bez pieniędzy, bez władzy i bez mediów, przeszkodą na drodze reform, podmiotem niejasnych do końca gier, wielkim kłopotem".

"Jakże łatwo się na was obrazić, jakże trudno stawić wam czoła, podjąć wasze problemy. Nie wziąć do serca słów Jana Pawła II: W konflikcie między władzą a ludem, rację ma zawsze lud" - oświadczył.

Wystąpienie arcybiskupa wielokrotnie przerywano oklaskami, a ostatnie słowa przyjęto z entuzjazmem.

Podczas mszy delegacje "S" i Kaszubi w regionalnych strojach wręczyli dary. Oprócz transparentów informujących o delegacjach związkowych, był także jeden o treści: "5 lat PO i PO Polsce".

Po zakończeniu uroczystości religijnych przy Pomniku Poległych Stoczniowców, zgromadzeni zaczęli masowo opuszczać Plac Solidarności. Po mszy na Placu odbył się wiec zorganizowany przez "S", w którym uczestniczyło znacznie mniej osób.

Tuż przed mszą Klub Młodych PiS zorganizował na placu Solidarności happening mający na celu przypomnienie pierwszych polskich wolnych wyborów. Na placu ustawiono biało-czerwoną urnę, do której można było wrzucać kartki z oddanym głosem na Solidarność lub PZPR.

Akcja miała zachęcić młodych Polaków do udziału w wyborach i życiu społeczno-politycznym kraju. "Bo dzięki taki wyborom, jak te z 4 czerwca 1989, możliwa była zmiana sytemu politycznego z totalitarnego na demokratyczny" - powiedział rzecznik prasowy Klubu Młodych PiS Łukasz Talaśka. Zainteresowanie akcją było duże, dziesiątki osób zdecydowało się na wzięcie udziału w głosowaniu.

dk/pap