Wiele źródeł energii jako alternatywa dla gazu z Rosji – oto nowa propozycja Angeli Merkel, która obawia się kolejnego konfliktu gazowego z Rosją. Kanclerz Niemiec postuluje długoterminowe zabezpieczenie dostaw energii z elektrowni jądrowych – podaje „Der Spiegel”.
Kanclerz Merkel podczas kongresu zorganizowanego przez Federalny Związek Gospodarki Energetycznej i Wodnej (BDEW) ostrzegła: „ Nie można jeszcze liczyć na rozluźnienie stosunków europejsko-rosyjskich w zakresie dostaw gazu" i zapowiedziała, że nadal będzie prowadzić mediacje pomiędzy stroną ukraińską a rosyjską.
Angela Merkel opowiedziała się za wykorzystaniem wielu źródeł do dostaw energii. Według niej Niemcy nie potrzebują wojny pomiędzy producentami różnych gazociągów. Niemiecko-rosyjskie konsorcjum buduje właśnie gazociąg przechodzący przez Morze Bałtyckie. Unia Europejska planuje, że tamtędy będzie przechodził również gazociąg Nabucco, omijający Rosję. Rosja energicznie dąży do powstania projektu „Southstream", który będzie konkurencyjny dla unijnego gazociągu.
W obawie przed zależnością od rosyjskiego widzimisię, Merkel zaproponowała przedłużenie czasu eksploatowania elektrowni jądrowych. Spotkało się to jednak ze sprzeciwem ze strony rządowej – niektórzy ministrowie uważają, że taka decyzja zaszkodziłaby bezpieczeństwu wewnętrznemu państwa, ponieważ mogłaby doprowadzić do masowych protestów ekologów.
Już w 2000 roku postanowiono stopniowo rezygnować z energii pozyskiwanej z elektrowni atomowych, likwidując najpierw te najstarsze. CDU w umowie koalicyjnej zapowiedziało kontynuację polityki de-atomizacji prowadzonej przez poprzedników, jednakże teraz zdania w Bundestagu są podzielone: koalicja CDU i CSU oraz FDP uważają, że bez energii atomowej Niemcy nie osiągną swoich ambitnych celów z zakresu ochrony klimatu. SPD, Zieloni i niemiecka lewicowa partia Die Linke wolą pozostać przy polityce likwidowania tych elektrowni.
Angela Merkel uważa, że niemieckie elektrownie atomowe są w bardzo dobrym stanie technicznym. Nie mogą one jednak w pełni zaspokoić zapotrzebowania na energię. Dlatego Kanclerz Niemiec opowiada się za polityką „miksu energetycznego", której wyrażeniem byłaby budowa nowej elektrowni węglowej.
PP
Angela Merkel opowiedziała się za wykorzystaniem wielu źródeł do dostaw energii. Według niej Niemcy nie potrzebują wojny pomiędzy producentami różnych gazociągów. Niemiecko-rosyjskie konsorcjum buduje właśnie gazociąg przechodzący przez Morze Bałtyckie. Unia Europejska planuje, że tamtędy będzie przechodził również gazociąg Nabucco, omijający Rosję. Rosja energicznie dąży do powstania projektu „Southstream", który będzie konkurencyjny dla unijnego gazociągu.
W obawie przed zależnością od rosyjskiego widzimisię, Merkel zaproponowała przedłużenie czasu eksploatowania elektrowni jądrowych. Spotkało się to jednak ze sprzeciwem ze strony rządowej – niektórzy ministrowie uważają, że taka decyzja zaszkodziłaby bezpieczeństwu wewnętrznemu państwa, ponieważ mogłaby doprowadzić do masowych protestów ekologów.
Już w 2000 roku postanowiono stopniowo rezygnować z energii pozyskiwanej z elektrowni atomowych, likwidując najpierw te najstarsze. CDU w umowie koalicyjnej zapowiedziało kontynuację polityki de-atomizacji prowadzonej przez poprzedników, jednakże teraz zdania w Bundestagu są podzielone: koalicja CDU i CSU oraz FDP uważają, że bez energii atomowej Niemcy nie osiągną swoich ambitnych celów z zakresu ochrony klimatu. SPD, Zieloni i niemiecka lewicowa partia Die Linke wolą pozostać przy polityce likwidowania tych elektrowni.
Angela Merkel uważa, że niemieckie elektrownie atomowe są w bardzo dobrym stanie technicznym. Nie mogą one jednak w pełni zaspokoić zapotrzebowania na energię. Dlatego Kanclerz Niemiec opowiada się za polityką „miksu energetycznego", której wyrażeniem byłaby budowa nowej elektrowni węglowej.
PP