Havel, który z okazji 20-lecia aksamitnej rewolucji wypowiadał się w sobotę w debacie na Uniwersytecie Karola w Pradze, zastrzegł, że nie traktuje D'Alemy jak byłych komunistów z krajów bloku wschodniego. "Partia, z której pochodzi D'Alema była odmienna od tamtych partii i określała się jako eurokomunistyczna" - podkreślił były szef państwa czeskiego. Włoscy "eurokomuniści" najwcześniej odrzucili "przewodnią rolę" ZSRR i KPZR - przypominano w debacie.
"Brakuje elementu kobiecego"
"Polecałbym panią Freibergę, ponieważ brakuje (we władzach UE) elementu kobiecego" - uzasadniał swój wybór Vaclav Havel. Przed dwudziestu lat - jak podkreślali uczestnicy debaty na Uniwersytecie Karola - wróg był ściśle określony: byli nim komuniści. Co do współczesnego wroga, zdania uczestników dyskusji były podzielone. Brytyjski analityk polityczny Timothy Garton Ash i kilku innych uczestników debaty wskazywali korupcję, często tkwiącą korzeniami w przeszłości, jako wielkie zagrożenie dla nowych demokracji europejskich i ich słaby punkt. Zdaniem Havla, czasy dyktatur i totalitaryzmu nie całkiem dobiegły końca. Być może nastąpił ich kres w dotychczasowej formie, jaką znamy z XX wieku, ale powstały nowe, znacznie bardziej złożone formy kontrolowania społeczeństwa.
Były prezydent Czech wskazał na Rosję i rozwijane w tym kraju przemyślne formy kontrolowania społeczeństwa oraz manipulowania nim, przy utrzymaniu zewnętrznych atrybutów demokracji, wolności słowa. Wraz z Havlem, który był inicjatorem spotkania na Uniwersytecie Karola, w debacie uczestniczyli m.in. Adam Michnik, czeski filozof Jan Sokol i jego francuski kolega Andre Gluckman oraz była sekretarz stanu USA, pochodząca z Czech Madeleine Albright.
PAP, dar