Palenie – nałóg biedoty

Palenie – nałóg biedoty

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ponad 25 milionów Brazylijczyków w wieku produkcyjnym przyznaje się do uzależnienia od nikotyny. Większość z palaczy to ludność czarna bądź indiańska, żyjąca na terenach wiejskich, głównie na południu kraju i wcale nie zamierza zrywać z nałogiem, chyba że w następnym życiu – podaje brazylijski dziennik „A Tarde”.
Brazylijski Instytut Geografii i Statystyki (IBGE) opublikował dokument, w którym po latach badań udało się scharakteryzować przeciętnego palacza w Brazylii. Jak widać w tym kraju grozi nam nie tylko uzależnienie od kofeiny, lecz także od tytoniu – komentuje dziennik.

Statystyczny palacz wydaje około osiemdziesięciu reali miesięcznie na zakup tytoniu. Około 80 proc. przyznaje, że pali nałogowo i wypala do 24 papierosów dziennie. Pierwszego papierosa wypalają najpóźniej pół godziny po przebudzeniu.

Nałóg wciąga coraz młodszych Brazylijczyków. Obecnie już siedemnastoletni Brazylijczyk przyznaje, że jest uzależniony od papierosów, w porównaniu z młodymi Europejczykami, którzy twierdzą, że palą okazjonalnie – podaje dziennik.

Kobiety szybciej wpadają w nawyk, lecz są bardziej ostrożne. W Brazylii wśród palaczy przeważają zdecydowanie mężczyźni (około 15 milionów). Jeżeli chodzi o różnice rasowe, w tej kwestii przeważa ludność czarna i indiańska.

Osoby palące w Brazylii to głownie ludzie bez wykształcenia podstawowego, żyjące na skraju biedy, utrzymujące się z minimalnej płacy. „W takim razie skąd znajdują pieniądze na papierosy, które mimo wszystko są rarytasem?", zastanawia się dziennik.

Uzależnienie od tytoniu nie jest problemem kulturowym czy doby globalizacji. Przyczyną jego jest przede wszystkim podłoże socjologiczno-ekonomiczne. Ludzie bez pieniędzy i wykształcenia muszą czymś zwalczyć swoje życiowe frustracje – wypowiada się Marcia Quintslr, jedna z osób odpowiedzialna za przeprowadzenie badania.

Palacze przeważają na południu Brazylii, na środkowym i południowym wschodzie. Ludność biała, o wyższym wykształceniu i lepszych zarobkach głównie zamieszkuje większe aglomeracje miejsce, gdzie nie ma czasu na nałogi. Tam trwa walka o przetrwanie. Prawo dżungli – wygrywa najsilniejszy – komentuje dziennik.

ab