10 najgorszych zawodów świata

10 najgorszych zawodów świata

Dodano:   /  Zmieniono: 
Wikipedia/Josep Renalias 
Czy czasem wydaje się wam, że wasza praca jest najgorsza na święcie? Pomyślcie, że zawsze mogło być gorzej. Portale oddee.com i popsci.com przygotowały listę najgorszych zawodów na świecie.
10. Strażnik w Pałacu Buckingham

W brytyjskiej armii panuje przekonanie, że Strażnicy w Pałacu Buckingham wykonują najbardziej niewdzięczną pracę w całych siłach zbrojnych. Nie dość, że muszą godzinami stać na baczność, to jeszcze nie wolno im się śmiać i muszą wyglądać najlepiej jak się da. Żołnierze spędzają codziennie kilka godzin na czyszczeniu i prasowaniu mundurów oraz polerowaniu butów. Muszą być przygotowani na jedną z wielu inspekcji, zanim w ogóle staną przed jednym z królewskich pałaców.

9. Utylizator odpadów medycznych

Zastanawialiście się czasem, co dzieje się ze zużytymi wacikami i bandażami, wyciętymi i amputowanymi organami? Jeżeli doktor przestrzega prawa, zostają one zakwalifikowane do kategorii medycznych odpadów. Do Utylizatornii Biomedycznych Odpadów w Port Arthur w Teksasie codziennie ciężarówkami przywożone są tony odpadów medycznych. Tam pracownicy techniczni ubrani w rękawice, gogle i kombinezony przenoszą odpady w workach do kontenerów. Następnie wszystkie odpady umieszczane są w specjalnym urządzeniu. Wypompowywane jest z niego powietrze, a następnie wszystko poddane zostaje działaniu wysokiej temperatury przez 40 minut. Jak mówią pracownicy, najgorszy jest zapach, który przypomina połączenie jedzenia dla psów i palącego się plastiku. Po sterylizacji odpady są zgniatane i wyrzucane na miejskie wysypisko śmieci. Zakład w Teksasie przyjmuje codziennie 12 ton odpadów.

8. Ochotnik w symulacji misji kosmicznej

Na pozór zawód wydawałby się bardzo ciekawy i śmiało mógłby pretendować do 10 najlepszych. Misje kosmiczne muszą zmierzyć się z dziesiątkami problemów technicznych, jednak największe problemy związane są z czynnikiem ludzkim. Istnieje poważne ryzyko, że astronauci zwariują. Dlatego naukowcy dość dobrze płacą ochotnikom, którzy zechcą poddać się skrajnym warunkom, zwykle przez okres około 91 dni. Badani zamykani są na czas trwania testów i odcinani od reszty świata. Otrzymują oczywiście jedzenie i lekarstwa, ale od czasu do czasu naukowcy potrafią nie dostarczać im wody, aby sprawdzić jak poradzą sobie z filtrowaniem własnego moczu i wypijaniu tak uzyskanej wody. Rekordziści kabin izolacyjnych potrafili robić to kilkanaście razy. Prawdziwe piekło jednak jak mówił Kant to inni. Niektóre z testów, w których bierze udział więcej niż jedna osoba, kończą się w sądzie. Obecnie naukowcy planują testy o długości 520 dni. Tyle właśnie potrzeba, aby dotrzeć na Marsa, spędzić tam 30 dni i wrócić.

7. Masturbator zwierząt

Naukowcy, którzy chcą pobrać spermę od zwierząt do badań mają na to trzy sposoby. Pierwszą metodą jest użycie specjalnej elektronicznej sondy, którą wkłada się przez odbyt zwierzęcia. Drugi sposób to użycie sztucznej pochwy, a trzecim zdolne ręce. Ta ostatnia metoda wymaga najwięcej poświęcenia, ale czego się nie robi w imię nauki?

6. Czyściciel ścieków w Indiach

Ramesh Sahu pracuje w najczystszym, również dzięki jego pracy, departamencie Kalkuty. Ramesh zwykle w pracy siedzi w kucki na dnie kanału, czyszcząc go z ludzkich odchodów i wszelki innych nieczystości. Jego wyposażenie to wąż i motyka. Ubrany jest jedynie w parę luźnych purpurowych spodni. To, co usunie z instalacji, zbiera do zwykłego wiadra i podaje je co chwila swoim współpracownikom u góry. Remesh to szczęśliwy maż i ojciec. Za swoją pracę otrzymuje 100 dolarów miesięcznie, co jak na indyjskie standardy jest całkiem niezłym wynikiem.

5. Tester skażonych odchodów

Wszystko zaczęło się w latach 80-tych, kiedy to firma Virginia Tech, pod wpływem szerzącego się wirusa, zaczęło produkować zestawy do domowej analizy odchodów. Od tamtej pory zakład zatrudnia 40 osób, z których 19 spędza większość czasu nad badaniem efektywności swojego produktu. Codziennie mają do dyspozycji w tym celu kilkanaście kanistrów odchodów. Taka praca wymaga nietypowego i wyjątkowo dużego poczucia humoru. Dowodem na to mogą być koszulki, jakie produkuje firma Virginia Tech, na których narysowane są dwie muchy. Jedna pyta drugiej – „Przepraszam, czy te odchody są zajęte?" Na odwrocie koszulki widnieje napis „Techlab – numer jeden w biznesie z drugiej strony".

4. Sprzątacz w kinie porno

Jego głównym zadaniem jest jak sama nazwa wskazuję, wysprzątanie podłóg pomiędzy rzędami w kinie porno. Problem polega na tym, że nigdy nie wiadomo, na co może trafić. A lepiące się plamy mogą być czymś innym niż rozlaną Coca-Colą. Jako plusy swojej pracy sprzątacze wymieniają możliwość oglądania filmów za darmo. Można dzięki temu też zyskać popularność wśród kolegów, chociaż nie jest to raczej praca, z której wracając do domu możesz opowiedzieć żonie i dzieciom jak minął dzień.

3. Sprzątacz Toy-Toy-ów

Większość osób brzydzi się nawet wejść do przenośnej toalety, a co dopiero ją wyczyścić. Ta praca jest czymś w rodzaju kombinacji zbieracza śmieci i gastrologa, chociaż prawdopodobnie o wiele bardziej obrzydliwa niż oba zajęcia połączone w jedno. Jeżeli toaleta stoi tak jak ją ustawiono, wystarczy odessać odchody i spłukać wszystko wodą pod ciśnieniem. Jeżeli jednak zostanie wywrócona, trzeba wypłukać jeszcze ściany i sufit. Mimo wszystko praca nie jest tak zła jak się wydaje. W USA sprzątacze ToyToy-ów zarabiają nawet 50 tys. dolarów rocznie.

2. Sprzątacz zwłok zwierząt

Sprzątacze muszą nie tylko pozbierać i wyczyścić miejsce wypadku ze zwłok zwierząt albo tego, co po nich pozostało. Często są zmuszeni do robienia tego na ruchliwych ulicach i to w godzinach szczytu. Wtedy praca poza swoim wymiarem estetycznym staje się niebezpieczna dla życia samych czyścicieli.

1.Kontroler zapachów z odbytu

Kontrolerzy zapachu pracują zwykle w firmach, które produkują płyny do higieny jamy ustnej. Osoby o nieprzyjemnym zapachu po użyciu płynu chuchają w twarz kontrolerów. Jednak gastrolog Michael Levitt przeniósł tą prace na inny poziom, albo raczej postanowił zabrać się za to z drugiej strony. Naukowiec bada skład gazów wydobywających się z odbytu. Zadaniem kontrolerów jest sprawdzenie zapachu gazów stu osób, które wcześniej zostały poproszone o zjedzenie fasoli. Pobrane próbki gazów badane są przez testerów a następnie poddawane chemicznej analizie. Dzięki swoim badaniom Levitt odkrył najbardziej cuchnący składnik gazów. Jak ustalił jest to siarko-wodór. Można powiedzieć, że prochu nie wymyślił. Swoją drogą ciekawe ile płaci swoim testerom?

popsci.com, oddee.com, TVP.INFO / Ł.O.