Boni: potrzeba korzystniejszego systemu emerytalnego

Boni: potrzeba korzystniejszego systemu emerytalnego

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot.: Wprost 
System emerytalny powinien być nie tylko oszczędny z punktu widzenia finansów publicznych, ale i korzystny dla emerytów - powiedział szef doradców premiera Michał Boni. Przy ocenie systemu trzeba brać pod uwagę czynniki demograficzne i potrzeby gospodarki - dodał.

Minister uczestniczył w środę w Warszawie w III Forum Finansowym, poświęconym powiązaniom gospodarki z systemem emerytalnym oraz temu, jak na ten system wpływają czynniki demograficzne. System emerytalny, który wszedł w życie 1 stycznia 1999 r., wprowadził tzw. dwa filary emerytalne. Pierwszy to ZUS, do którego trafia 12,2 proc. pensji pracownika; drugi to Otwarte Fundusze Emerytalne, do których przekazywane jest 7,3 proc. pensji.

Zdaniem Boniego, demografia i potrzeby gospodarki powinny być brane pod uwagę przy ocenie systemu emerytalnego. Podkreślił potrzebę większej aktywności zawodowej obywateli i wydłużenia okresu ich pracy. - Trzeba rozpocząć debatę na temat podnoszenia wieku emerytalnego, bez emocji politycznych, nie strasząc nikogo, z dużym wyprzedzeniem, tak aby ci którzy dziś mają 40-50 lat, mogli się odpowiednio do tego przygotować - powiedział minister. Jego zdaniem należy pokazywać ludziom związek między dłuższą aktywnością zawodową a wysokością emerytury. Na dyskusję o podwyższeniu wieku emerytalnego mamy jednak "dostatecznie dużo czasu, nie ma pośpiechu" - dodał.

System emerytalny powinien stymulować rozwój gospodarki, a w tym może pomóc m.in. zwiększenie efektywności II filara - uważa Boni. Zwiększenie tej efektywności będzie możliwe wtedy, gdy towarzystwa emerytalne będą między sobą konkurować, gdy będą miały szerszy portfel inwestycyjny. Zdaniem Boniego niezbędne jest przygotowanie w najbliższych miesiącach przepisów wprowadzających tzw. subfundusze, które umożliwiałyby pracującym wybór: czy chcą, by pieniądze, które odkładają na przyszłą emeryturę, były lokowane bezpiecznie, w obligacje, czy bardziej ryzykownie - w akcje.

- Po roku dyskusji na ten temat należy przejść do konkretów i w ciągu najbliższych kilku miesięcy przygotować odpowiednie projekty i wdrożyć je w życie - powiedział Boni. Prof. Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu Warszawskiego Wojciech Otto również podkreślał konieczność wydłużenia okresu aktywności zawodowej Polaków. - Decyzja o przejściu na emeryturę w wieku 50 lat oznacza spadek dochodów w stosunku do ostatniego wynagrodzenia o ok. 80 proc., a wystarczy pozostać na rynku pracy o 15 lat dłużej, żeby emerytura wynosiła 2/3 ostatniej płacy - powiedział.

Zdaniem eksperta rynku ubezpieczeń Krzysztof Lutostańskiego, bezpieczeństwo finansowe przyszłych emerytów zależy od tego, czy nadal będą oni mogli gromadzić pieniądze w II filarze, czyli w OFE. Podkreślił, że gwarancje wyższych świadczeń tylko z ZUS, o których mówi resort pracy, uzasadniając proponowane zmiany w systemie emerytalnym, "to jedynie obietnice polityków dane w imieniu obywateli, także tych, którzy jeszcze się nie urodzili". "To bowiem właśnie oni będą płacić składki, z których ZUS w przyszłości będzie wypłacał emerytury dzisiejszym pracownikom" - powiedział.

PP / PAP