Euro, i to szybko

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jednostronne zastąpienie złotego wspólną walutą europejską jest realną koncepcją, którą już teraz można rozważać - uważa Leszek Balcerowicz, prezes NBP.
"Kraje, które ubiegają się o członkostwo w Unii, zobowiązują się, że przyjmą wspólną walutę. Warto już dyskutować o najlepszej dla Polski drodze do wprowadzenia euro" - powiedział Balcerowicz na konferencji poświęconej drogom Polski do euro.
Jednostronne wprowadzenie euro, czyli tzw. euroizacja, polega na zastąpieniu własnej waluty walutą krajów europejskich przez ustalenie stałego parytetu wobec euro. Kontrolą kursu zajmuje się specjalna instytucja, tzw. currency board (rada walutowa).
"Obecnie mamy dwie grupy krajów: do pierwszej należy Estonia, Bułgaria, a wkrótce dołączy do nich Litwa, które wprowadziły u siebie currency board, czyli usztywniły kurs swoich walut wobec euro" - powiedział Balcerowicz.
"Druga grupa, do której należy Polska, Czechy i Węgry, przyjęły strategię bezpośredniego celu inflacyjnego i płynnego kursu walutowego. Przed tymi krajami stoi istotne pytanie: czy ten system utrzymać aż do wejścia do Unii Europejskiej, czy może wcześniej wprowadzić euro" - dodał Balcerowicz.
Wprowadzenie euro kończy wahania kursowe w stosunku do euro, czyli wymiana handlowa rozliczana w euro nie jest zagrożona ryzykiem kursowym. Poza tym uproszczone są rozliczenia między przedsiębiorstwami. Problemem jednak jest ustalenie prawidłowego parytetu, który byłby najbardziej odpowiedni dla danej waluty. Poza tym różne niekorzystne zjawiska gospodarcze w Unii mogą przekładać się na kraje, które wprowadziły euro.
les, pap