Zasadzie chodzi o konkretne problemy, które mogą dotykać rodziców podróżujących z dziećmi. – W terminalach czasami brakuje wind, czy ruchomych schodów. Podróżujący samotnie rodzice muszą samodzielnie przenosić wózek dziecięcy pomiędzy poszczególnymi piętrami lotniska – zaznaczył. Zasada akcje prowadzi w porcie lotniczym w Zielonej Górze. W Poznaniu można spotkać Sydonię Jędrzejewską, w Łodzi Joannę Skrzydlewską, w Katowicach Bogdana Marcinkiewicza, w Szczecinie Sławomira Nitrasa, w Gdańsku Jarosława Wałęsę, a w Krakowie Różę Thun.
– Wiele osób nie wie, że może bez kolejki skorzystać z odprawy czy poprosić o miejsce z większą ilością miejsca w samolocie – mówi Jędrzejewska. – Do samych drzwi samolotu możemy też wwieźć dziecko w wózku, a potem zostanie on schowany w części bagażowej przez obsługę. To duże ułatwienie, bo matce może zabraknąć rąk, gdy w jednej trzyma dziecko, w drugiej bagaż, a do zabrania ma jeszcze kilka innych rzeczy – tłumaczy Jędrzejewska.
Innym prawem, o którym często zapominają rodzice jest możliwość zabrania na pokład jedzenia dla dzieci. – I to mimo, że ciągle obowiązuje zakaz wnoszenia płynów to dla dziecka możemy wnieść np. mleko. Choć przy kontroli możemy być poproszeni o spróbowanie go – wyjaśnia europosłanka PO.
Gazeta.pl / pp