15 października szefowa dyplomacji UE zaproponowała Teheranowi trzydniowe rozmowy w Wiedniu, które miałyby się rozpocząć 15 listopada. Mieliby w nich uczestniczyć właśnie główny irański negocjator i tzw. grupa 5+1, czyli przedstawiciele pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (Chin, Francji, Rosji, USA, W. Brytanii) oraz Niemiec.
Przed ponad tygodniem prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad zapowiedział w Teheranie, że jest gotowy na ponowne podjęcie ze wspólnotą międzynarodową rozmów w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Podkreślił, że to Zachód uczynił pierwszy krok w sprawie wznowienia negocjacji: - Przyszli i powiedzieli: będziemy negocjować. My mówimy: dobrze, będziemy z wami negocjować. Dodał, że rozmowy, które nie będą oparte "na sprawiedliwości i wzajemnym poszanowaniu", będą skazane na fiasko.
Spotkanie w Wiedniu byłoby pierwszym spotkaniem na tak wysokim szczeblu od października 2009 roku, gdy Iran zrezygnował z możliwości wysłania części nisko wzbogaconego uranu za granicę w zamian za paliwo do reaktora badawczego w Teheranie.
Państwa zachodnie podejrzewają Teheran o prowadzenie potajemnych prac nad stworzeniem broni nuklearnej. Władze irańskie utrzymują, że chcą wzbogacać uran wyłącznie w celu uzyskania paliwa do elektrowni jądrowych. Na początku czerwca Rada Bezpieczeństwa ONZ uchwaliła czwarty już pakiet sankcji wobec Iranu, starając się w ten sposób skłonić go do zgody na swobodne wizytacje inspektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej.
pap, ps