SLD chce dodatkowego posiedzenia Sejmu

SLD chce dodatkowego posiedzenia Sejmu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Leszek Miller, fot. Wprost 
Klub SLD złożył w Sejmie wniosek o zwołanie 12 grudnia dodatkowego posiedzenia Sejmu, podczas którego rząd poinformowałby o przebiegu szczytu UE i przedstawił tezy sprawozdania na temat polskiej prezydencji - poinformował w piątek szef klubu SLD Leszek Miller. Wniosek - mówił Miller - został złożony na ręce marszałek Sejmu Ewy Kopacz.

Klub SLD złożył w Sejmie wniosek o zwołanie 12 grudnia dodatkowego posiedzenia Sejmu, podczas którego rząd poinformowałby o przebiegu szczytu UE i przedstawił tezy sprawozdania nt. polskiej prezydencji -  powiedział w piątek dziennikarzom szef klubu SLD Leszek Miller.

Jak mówił Miller, na tym posiedzeniu rząd poinformowałby izbę o  przebiegu ważnego szczytu europejskiego z 8-9 grudnia, a Prezes Rady Ministrów przedstawiłby tezy sprawozdania, które zamierza wygłosić w  Parlamencie Europejskim na temat przebiegu i efektów polskiej prezydencji.

Szef klubu SLD powiedział, że zarówno efekty szczytu UE, jak i  sprawozdanie premiera o przebiegu prezydencji "zasługują na szczegółowe omówienie w Sejmie, na publiczną debatę". Według Millera, polskie przewodnictwo w Radzie UE nie "toczyło się w duchu porozumienia ze  wszystkimi siłami politycznymi". - Jeśli zatem do tej pory tak nie było, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby przynajmniej końcowy raport przed wygłoszeniem w PE znalazł odbicie na forum Sejmu - zaznaczył były premier.

Miller jako "interesujące" ocenił czwartkowe inicjatywy premiera Donalda Tuska dotyczące zmian w unijnym Traktacie Lizbońskim. - Jestem za  propozycjami, które złożył Donald Tusk, ale chciałbym wiedzieć coś więcej. Jeśli premier mówi, że jest za nowelizacją Traktatu z Lizbony, to chciałbym znać szczegóły tych rozwiązań; jeżeli jest za większą dyscypliną finansową w strefie euro, to chciałbym również znać szczegóły; jeśli jest za zwiększeniem pozycji Europejskiego Banku Centralnego, to również interesują mnie szczegóły. Dlatego namawiam Prezesa Rady Ministrów do wystąpienia w Sejmie - uzasadniał.

Szef klubu SLD opowiedział się za modelem federacyjnym UE. - Można to  określić jako federację państw zjednoczonych Europy z bardzo silną jednością celów i instrumentów działania w sprawach dotyczących polityki zagranicznej, polityki obronnej, polityki socjalnej, czy budowania wspólnych instytucji - zaznaczył.

W jego opinii, UE często daje dowód kooperacji w różnych dziedzinach, tymczasem nie istnieje wspólna polityka w tym zakresie. - Mówimy o  współpracy gospodarczej, ale nie mamy wspólnej gospodarki. Mówimy o  kooperacji instytucji europejskich, ale nie budujemy wspólnych, europejskich instytucji, zatem im ta integracja będzie głębsza, im  kierunek federacyjny będzie jaśniej określony, tym dla przyszłości Europy czy Polski lepiej - uważa Miller.

Jak dodał, jeśli UE nie osiągnie wyższego poziomu kooperacji i  jedności, to Europa będzie wypadać z puli najważniejszych graczy na  politycznej i gospodarczej mapie świata. - Będziemy przegrywać konkurencję już nie tylko z naszym starym rywalem, jakim są Stany Zjednoczone, ale z nowymi potęgami azjatyckimi. Za jakiś czas może się zdarzyć, że już nie będzie grupy G8, zrzeszającej najważniejsze państwa na świecie, a będzie grupa G2: Stany Zjednoczone i Chiny, a Europa będzie się błąkać gdzieś na marginesie zglobalizowanej gospodarki i  zglobalizowanej polityki - zaznaczył.

Były premier odniósł się też do zarzutów PiS o utratę suwerenności, które pojawiły się po wystąpieniu w Berlinie szefa MSZ Radosława Sikorskiego. Jego zdaniem, podstawowym probierzem suwerenności państwa jest to, czy ono dobrowolnie dzieli się swoją suwerennością z  innymi, czy też musi to uczynić z powodu jakiegoś dyktatu. - Otóż niewątpliwie z tego punktu widzenia Polska jest krajem suwerennym i  będzie krajem suwerennym, albowiem wejście do UE, owe podzielenie się suwerennością nastąpiło w wyniku głosu suwerena, głosu narodu polskiego, który wypowiedział się w dniu referendum akcesyjnego - podkreślił Miller.

Rzecznik klubu SLD Dariusz Joński dodał, że chciałby również, aby  debata sejmowa odbyła się przez zaplanowanym na 13 grudnia marszem niepodległości i solidności organizowanym przez PiS. - Każdy ma prawo zorganizować przemarsz, zgromadzenie, ale Jarosław Kaczyński, namawiając kibiców do wzięcia udziału w tym przemarszu, jak również mówiąc o zagrożeniach demokracji, suwerenności, wprowadza Polaków w  błąd, proponuje wojnę ideologiczną w dobie kryzysu, a w dobie poważnej tematyki na to naszej zgody nie ma - podkreślił Joński.

pap, ps, eb