Polscy eurodeputowani nie wiedzą co czynią

Polscy eurodeputowani nie wiedzą co czynią

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Migalski przyznał, że głosował w Parlamencie Europejskim przeciwko rezolucji potępiającej umowę ACTA ponieważ... nie wiedział nad czym głosuje. Z kolei Jacek Kurski przyznaje, że mogło zabraknąć mu rozeznania. Nawet Jarosław Kaczyński przyznaje się, że europarlamentarzyści PiS popełnili błąd w tej sprawie. Czy od osób, których miesięczna pensja wynosi ponad 30 tysięcy złotych nie należałoby oczekiwać większego zaangażowania w pracę?
Migalski (niegdyś PiS, dziś PJN) z rozbrajającą szczerością przyznaje na blogu, że o tym iż 24 października 2010 roku poparł na forum Parlamentu Europejskiego kontrowersyjną umowę, która ma na celu przeciwdziałanie m.in. obrotowi podróbkami i nielegalnymi materiałami audiowizualnymi, dowiedział się... w połowie stycznia 2012 (sic!). Okazuje się bowiem, że Migalski... rzadko wie nad czym głosuje na forum PE. "Mamy do czynienia z zalewem ustaw, uchwał i rezolucji i nie ma szans, żeby jeden deputowany był w stanie się zorientować, co jest przedmiotem głosowania, w którym bierze udział" - żali się Migalski tłumacząc dlaczego "w 90 procentach europosłowie nie wiedzą nad czym głosują".

Podobnie o pracy europarlamentarzysty wypowiada się - przy okazji rezolucji w sprawie ACTA - Jacek Kurski (niegdyś PiS, dziś Solidarna Polska). Wiceprezes Solidarnej Polski również narzeka na ogrom pracy, jaka spada na europarlamentarzystów, przez co "nie zawsze mają oni rozeznanie" na temat spraw nad którymi głosują. A jak rozeznanie zawodzi - to trzeba zdać się na frakcyjną dyscyplinę. I dlatego Kurski zagłosował za ACTA, chociaż - jak się okazuje - z zapisami tej umowy zupełnie się nie zgadza. Gdyby tylko wiedział nad czym głosuje - na pewno zagłosowałby zgodnie ze swoimi poglądami.

Z kolei PiS - jak tłumaczy Jarosław Kaczyński - poparł w Parlamencie Europejskim umowę ACTA (którą dziś partia ta odrzuca równie zdecydowanie, jak czyni to wspomniany wcześniej Jacek Kurski) ponieważ po pierwsze - eurodeputowani tej partii nie zrozumieli, że może ona dotyczyć internetu i wolności użytkowania tego medium; a po drugie - rezolucję potępiającą ACTA zaproponowali komuniści, co było wystarczającym powodem, aby głosować przeciwko niej. 

Po wysłuchaniu tłumaczeń polskich eurodeputowanych trudno nie zadać pytania o to, jakie jeszcze przepisy uchwalili nie wiedząc o tym co uchwalają. I czy - dla odmiany - czasem zdarza się, że wiedzą nad czym głosują? 

O tym, jak polscy eurodeputowani mylili się w sprawie ACTA, czytaj we Wprost.pl: 

Dlaczego Kurski poparł ACTA? "Nie miałem rozeznania"

Kaczyński przyznaje się do "ideologicznego" błędu w sprawie ACTA. "Nie mogliśmy poprzeć komunistów"

Migalski: nie wiedziałem, że głosuję za ACTA. Rzadko wiem za czym głosuję