"Można się domyślić, co Polacy z Litwy powiedzą Komorowskiemu"

"Można się domyślić, co Polacy z Litwy powiedzą Komorowskiemu"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Bronisław Komorowski jedzie na Litwę (fot. PAP/Leszek Szymański) 
Prezydent Bronisław Komorowski udaje się w czwartek na Litwę z jednodniową wizytą, podczas której weźmie udział w obchodach 94. rocznicy odzyskania przez ten kraj niepodległości. Spotka się też z polskimi uczniami w Solecznikach.
Jak powiedział prezydencki doradca Tomasz Nałęcz, stało się już pewną tradycją, że prezydent Litwy uczestniczy w polskim święcie 11 listopada, a prezydent Polski w litewskim święcie niepodległości 16 lutego. - To jest główny cel tej wizyty. Bronisław Komorowski udaje się tam, aby zamanifestować polskie uznanie dla niepodległości Litwy, polską sympatię dla Litwinów, krótko mówiąc - Litwini mają święto i z całym szacunkiem dla Litwinów, dla tego święta, prezydent będzie gościł na Litwie - zaznaczył Nałęcz.

Wizytę na Litwie Komorowski rozpocznie od spotkania w Gimnazjum im. Jana Śniadeckiego w Solecznikach, jednym z większych skupisk Polaków na Litwie. Litewscy Polacy liczą na to, że spotkanie to zdominuje temat oświaty polskiej, jeden z najaktualniejszych problemów Polaków mieszkających na Litwie w ostatnim roku.

"Możemy sobie wyobrażać, co prezydent usłyszy"

Według Nałęcza, prezydent nie wyobraża sobie wizyty na Litwie bez spotkania z mieszkającymi tam Polakami. - Stąd to spotkanie w gimnazjum z uczniami, z rodzicami, z Polakami na Litwie. Będzie tam okazja do swobodnej wymiany zdań. Możemy się łatwo domyśleć, co nasi litewscy rodacy będą mówili do prezydenta, ale nie ma co tej rozmowy uprzedzać - dodał Nałęcz. Potem w Wilnie polski prezydent ma rozmawiać w cztery oczy z prezydent Dalią Grybauskaite.

Nałęcz pytany, czy można się spodziewać, że Komorowski poruszy temat problemów Polaków mieszkających Litwie zaznaczył, że z powodu wyjątkowego charakteru wizyty trudno mówić o jakiejś jej agendzie politycznej. - Z pewnością te kwestie się pojawią, ale nie ich podjęcie czy rozstrzygnięcie jest celem wyjazdu prezydenta - podkreślił. - Jest szereg kwestii będących przedmiotem intensywnych kontaktów na szczeblu rządowym w relacjach polsko-litewskich. To są kwestie związane z oświatą, polskimi nazwiskami, stosunkami własności - kwestie niestety od wielu już lat te same - dodał Nałęcz.

"Prezydent niezwykle sobie ceni relacje z Litwinami"

Prezydencki doradca podkreślił, że sprawy te "są przedmiotem intensywnych działań na szczeblu rządowym". - Prezydent jest o tym wszystkim poinformowany. Ta wizyta jest przygotowywana nie tylko przez Kancelarię Prezydenta, ale także przez MSZ - dodał. - Tak jak my w kontaktach osobistych, rodzinnych - niezależnie od pewnych napięć i różnic zdań - składamy dowód wzajemnej sympatii, szacunku, uczuć, bywając na rodzinnych świętach, tak właśnie prezydent, który sobie niezwykle ceni relacje z Litwinami, jedzie na litewskie święto niepodległości - mówił.

- To jest szczególnie ważne, żeby te pozytywne uczucia manifestować w sytuacjach, kiedy też są kłopoty, kiedy też są problemy, bo tak jak w osobistych kontaktach, tak samo w relacjach polsko-litewskich prezydent ma nadzieję, że właśnie takie świadectwa gorącego, otwartego serca, dobrej woli będą też liczyły się, kiedy na stole już w bezkompromisowych twardych rozmowach pojawiają się kwestie wymagające rozstrzygnięcia - powiedział Nałęcz.

zew, PAP