Wizyta niepożądana
Jak przypomina w komunikacie prasowym Trybunał Sprawiedliwości, po obszernej wymianie korespondencji dyplomatycznej między ambasadami obu państw w kwestii planowanej wizyty, trzej najwyżsi wówczas przedstawiciele władz Słowacji – prezydent Ivan Gaszparovicz, premier Robert Fico i przewodniczący parlamentu Pavol Paszka – wydali wspólne oświadczenie, w którym uznali wizytę ówczesnego prezydenta Węgier za niepożądaną. Uzasadniali to głównie tym, że Solyom nie wyraził woli spotkania się ze słowackimi osobistościami, a data 21 sierpnia została uznana za "szczególnie niefortunną". Wizyta miała bowiem mieć miejsce w dniu 41. rocznicy inwazji wojsk Układu Warszawskiego, w tym wojsk węgierskich, na Czechosłowację.
Notą werbalną MSZ Słowacji poinformowało ambasadora Węgier w Bratysławie, że władze słowackie postanowiły odmówić Solyomowi prawa wjazdu na terytorium Słowacji ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa. Poinformowany o treści noty prezydent, który w tym czasie dotarł już na granicę ze Słowacją, zrezygnował z wjazdu do tego kraju.
Na podstawie dyrektywy UE z 2004 roku o swobodnym przemieszczaniu się obywateli Węgry uznały, że ich prezydentowi nie można było odmówić wjazdu na terytorium Słowacji i dlatego zwróciły się do KE o wniesienie skargi do Trybunału Sprawiedliwości przeciwko Słowacji. KE jednak odmówiła uznając, że prawo UE nie znajduje zastosowania do wizyt głów państw członkowskich na terytorium innych państw UE. Wówczas Węgry z własnej inicjatywy wniosły do Trybunału skargę, a KE przystąpiła do sprawy, popierając Słowację.
"To nie była prywatna wizyta"
- Solyom zamierzał udać się do miejscowości Komarno w celu wzięcia udziału w odsłonięciu pomnika stanowiącego symbol związany z historią państwowości węgierskiej i miał przy tej okazji wygłosić przemówienie. Nie ma tu więc mowy o wizycie ograniczonej do spraw czysto prywatnych, ani nawet o wizycie incognito, jako że władze słowackie były wielokrotnie informowane, drogą dyplomatyczną, o tej wizycie - stwierdził rzecznik generalny Trybunału.
Bot dodał, że o ile przemieszczanie się obywateli UE między państwami członkowskimi unormowane jest prawem unijnym, to inaczej jest w odniesieniu do wizyt głów państw. - Jakkolwiek bowiem wizyty te mają miejsce w ramach UE, należą one do sfery stosunków dyplomatycznych, pozostających w gestii państw członkowskich, w zgodzie z prawem międzynarodowym - brzmi opinia.
Zdaniem Bota, wizyta głowy państwa w państwie członkowskim UE uzależniona jest od zgody państwa przyjmującego i odbywa się na zasadach określonych przez to państwo w ramach jego kompetencji, nie można więc jej rozpatrywać z punktu widzenia swobody przemieszczania się. Dlatego zaproponował, by Trybunał Sprawiedliwości stwierdził, że Słowacja nie naruszyła prawa UE i oddalił skargę Węgier. Opinia rzecznika generalnego nie jest wiążąca dla Trybunału Sprawiedliwości.
ja, PAP