Kto odpowie za śmierć Papały?

Kto odpowie za śmierć Papały?

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Patyk" został aresztowany 24 kwietnia (fot. PAP/Grzegorz Michałowski )
Warszawski sąd prowadzący proces ws. zabójstwa Marka Papały chce, by prokuratury warszawska i łódzka wspólnie zajęły stanowisko, czy popierają akt oskarżenia Ryszarda Boguckiego i Andrzeja Z., "Słowika". Sąd chce też poznać podstawy zarzutu dla "Patyka".
Po wysłuchaniu wniosków stron sąd bez terminu odroczył rozprawę i postanowił zwrócić się do prokuratury w Łodzi ws. materiałów śledztwa związanych z postawieniem "Patykowi" zarzutu zabicia gen. Papały.

Kto odpowie za śmierć Papały?

Proces Boguckiego (zgadza się na podawanie danych) i "Słowika" toczy się przed Sądem Okręgowym w Warszawie od lutego 2010 r. Boguckiego warszawska prokuratura apelacyjna oskarżyła o obserwowanie miejsca zabójstwa Papały i bezskuteczne nakłanianie w 1998 r. za 30 tys. dolarów gangstera Zbigniewa G. do zabicia byłego szefa policji. "Słowikowi" zarzucono nakłanianie za 40 tys. dolarów płatnego zabójcy Artura Zirajewskiego (odebrał sobie życie w areszcie) do zabójstwa Papały. Oskarżonym grozi dożywocie, nie przyznają się do winy. Według prokuratury sprawcy zabójstwa Papały kierowali się "motywem finansowym". Nie ujawnia się zaś motywu osób nakłaniających do zbrodni.

Prokuratura w Łodzi - na podstawie zeznań świadka koronnego -  ustaliła niedawno, że do zabójstwa doszło w wyniku napadu rabunkowego z  użyciem broni palnej, a sprawcy zmierzali ukraść samochód należący do  Papały. Podczas napadu jeden z mężczyzn miał oddać śmiertelny strzał do  b. komendanta policji. Tydzień temu zatrzymano w tej sprawie pięciu podejrzanych. Dwóch z nich: Igor M., ps. Patyk (dawniej Igor Ł. -  zmienił nazwisko) i Mariusz M. - usłyszało zarzuty zabójstwa Papały. Dwie kolejne osoby - bracia J. - usłyszeli zarzuty usiłowania napadu rabunkowego na Papale. Piąta osoba, Tomasz W. - zarzuty związane z  przestępczością samochodową (takie same usłyszała pozostała czwórka). Wszyscy są aresztowani.

Kto ma rację?

- Wszystko wskazuje na to, że ostatnie rewelacje prokuratury w Łodzi stoją w sprzeczności z materiałem dowodowym zebranym w niniejszej sprawie - powiedział prokurator Jerzy Mierzewski, uzasadniając swój wniosek o przesłuchanie przed sądem w Warszawie "Patyka" i ludzi z jego grupy, która - według prokuratury w Łodzi - miała chcieć ukraść samochód Papały.

Prokurator chce też, by łódzka prokuratura poinformowała warszawski sąd, czy ma nowych świadków, którzy inaczej niż dotychczas relacjonują przebieg zabójstwa. Według naocznego świadka przesłuchanego jeszcze przed laty w śledztwie (sąsiada Papałów patrzącego przez okno na  parking) do parkującego samochodu podszedł jeden mężczyzna, oddał strzał i odszedł. Boguckiego na miejscu zbrodni rozpoznała zaś Małgorzata Papała - żona była komendanta policji.

Sprawdzą wiarygodność świadka

Oskarżyciel chce także, by łódzka prokuratura poinformowała sąd w  Warszawie, kim jest świadek koronny w ich śledztwie. - Jeśli jest to  osoba, o której myślę, proszę, aby sąd ściągnął do swego procesu akta innej sprawy, w której osoba ta występowała. To pozwoli nam ocenić jego wiarygodność - powiedział.

Jak wiadomo ze źródeł sądowych, chodzi o akta sprawy złodziei samochodów, w której świadkiem koronnym był "Patyk". W tamtej sprawie sąd wymierzył wyroki skazujące nawet na 10 lat więzienia kilku osobom - w tym, jak podejrzewa Mierzewski - także obecnemu świadkowi koronnemu, który został nim i zeznaje o "Patyku" po odsiedzeniu swego wyroku. - Jest jedna prokuratura i nie może być tak, aby prokuratura w Łodzi miała inne ustalenia niż prokuratura w Warszawie, bo to procesowa schizofrenia - mówiła mec. Marta Smołka, adwokat Boguckiego. Obrońcy "Słowika" zdają się na decyzję sądu, bo - jak mówił mec. Jerzy Milej -  powątpiewają w to, czy łódzka prokuratura przekaże wszystkie materiały, jakie od 2009 r. zgromadziła w swoim śledztwie.

Wymiana akt

Sąd postanowił zobowiązać prokuraturę warszawską - która wniosła akt oskarżenia Boguckiego i "Słowika" - by w tej nowej sytuacji ustaliła z  prokuraturą łódzką, "czy zasadne jest popieranie aktu oskarżenia" w tej sprawie, w kontekście - jak zauważył sędzia Paweł Dobosz - całkowicie odmiennych, od łódzkich, podstaw oskarżenia w warszawskiej sprawie. Sąd chce także, aby Prokuratura Apelacyjna w Łodzi "bez zbędnej zwłoki" przekazała jej materiały śledztwa przeciwko "Patykowi" w  zakresie dotyczącym zarzutów zabójstwa gen. Papały, jakie mu przedstawiono. Sąd zastrzega, że powinno to nastąpić "w czasie kiedy nie  będzie to zagrażało dobru prowadzonego śledztwa".

Łódzka prokuratura apelacyjna już oświadczyła, że na razie nie  przekaże do warszawskiego sądu akt swego śledztwa. Jak powiedział jej rzecznik Jarosław Szubert, łódzcy śledczy wysłali do  warszawskiego sądu informację w tej sprawie. - Przekażemy te akta, ale dopiero wtedy, kiedy nie będzie to stało na  przeszkodzie dobru śledztwa. Na razie nie ma takiej możliwości i sąd już wie o tym, jaka jest sytuacja - wyjaśnił. Prokurator nie umiał powiedzieć, kiedy to nastąpi. - Jest tyle niewiadomych po drodze, że nie chcę sobie wiązać rąk jakimiś terminami -  zaznaczył.

Przypomniał, że podobna sytuacja była w przypadku zeznań w łódzkim śledztwie Piotra K., pseud. Broda (świadka koronnego z Katowic), który miał utrzymywać, że zlecenie zabicia byłego szefa policji dostali ludzie ze Wschodu. Wtedy przekazanie akt trwało ok. 3-4 miesięcy. Teraz -  zdaniem śledczych - może trwać to znacznie dłużej. - Tamto było o wiele prostsze, więc myślę, że w tym przypadku będzie jednak trochę dłużej -  ocenił rzecznik.

Odmówił składania zeznań

30 kwietnia Sąd Okręgowy w Warszawie miał przesłuchać ostatniego świadka - Jarosława N. z Trójmiasta, który miał rzekomo widzieć wiosną 1998 r. w tamtejszym hotelu "Marina" spotkanie Edwarda Mazura (w Łodzi wciąż ma zarzut zlecenia zbrodni), "Słowika", Nikodema Skotarczaka, "Nikosia" (trójmiejski boss nie żyje od kilku lat), i Igora Zirajewskiego - "Iwana". N. był świadkiem incognito, ale w styczniu tego roku stracił ten status. 30 kwietnia stawił się on w sądzie w Gdańsku, skąd - drogą wideokonferencji - warszawski sąd chciał go przesłuchać. Do  przesłuchania jednak nie doszło, bo N. odmówił składania zeznań. Sąd ukarał go więc 5 tys. zł grzywny, a gdy ten podtrzymał odmowę -  zdecydował o aresztowaniu go na 30 dni.

Sąd Okręgowy w Warszawie miał kończyć trwający ponad dwa lata proces Boguckiego i Andrzeja Z. Jednak i prokurator, i obrońcy Boguckiego zapowiadali, że będą składać wnioski o ściągnięcie z Łodzi akt śledztwa.

Gen. Marek Papała, były komendant główny policji, został zastrzelony w  Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji. Sprawę prowadziła prokuratura apelacyjna w Warszawie. W końcu 2009 r. śledztwo przekazane zostało Prokuraturze Apelacyjnej w Łodzi; powołano nowy specjalny zespół prokuratorów i policyjną grupę śledczą.

ja, PAP