"Putin to Putin, trudno"
Opowiedział też o swojej niedawnej wizycie w Paryżu. - Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o tym, co z Rosją powiedziałem: u nas mamy tzw. wybory, rozumiecie, że to nie są prawdziwe wybory? Odpowiedziano mi: tak. Ja powiedziałem wtedy: wobec tego proszę mi wymienić któregoś z waszych zachodnich politycznych liderów, który nie pogratuluje panu Putinowi, że ponownie został prezydentem. Tutaj nastąpiło grobowe milczenie, potem wstał jeden człowiek, który powiedział, że przecież tego wymaga protokół - opowiadał. - Po prostu trzeba pogratulować Putinowi. Putin to Putin, trudno taki był wybór narodu - zaznaczył.
"Rosja nie jest jednorodna"
Oreszkin, były członek Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka przy Prezydencie Federacji Rosyjskiej ocenił z kolei, że Putin, nawet gdyby chciał zbudować demokratyczną Rosję, to nie może tego zrobić. Jak zaznaczył, zburzyłoby to jedność aparatu państwa. - Być może z boku tego nie widać, ale Rosja wewnątrz nie jest jednorodna. Są sułtanaty (np. Tatarstan, Czeczenia, Inguszetia) i są terytoria czysto rosyjskie, między nimi jest przepaść kulturowa i socjologiczna, jeśli w sułtanatach zorganizuje się demokrację, to tam może się pojawić skrajność islamistyczna, separatystyczna i co tylko chcecie - zaznaczył.
Inną wymienioną przez Oreszkina przyczyną, są "skonsolidowane interesy nomenklatury putinowskiej", dla której - w jego ocenie - obecny system stanowi źródło dochodów. Oreszkin wyraził jednak nadzieję, że niemożliwe jest zbudowanie przez Putina autorytaryzmu. Jak mówił, Moskwa, Petersburg, Obwód Kaliningradzki okazały Putinowi stosunkowo niewielkie poparcie podczas wyborów, a "zepchnięcie ich do statusu Czeczenii jest niemożliwe".
Prowadził Michnik
Konferencję prowadził redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik. Uczestniczyli w niej też m.in. pisarz i dziennikarz - Dmitrij Bykow; członek zarządu Instytutu Rozwoju Współczesnego (INSOR), specjalista w zakresie reform społecznych - Jewgienij Gontmacher; politolog, publicysta, dyrektor Instytutu Studiów Współczesnych Europejskiego Uniwersytetu w Sankt Petersburgu - Dmitrij Trawin.
zew, PAP