Premier Serbii: nie naruszymy granicy Kosowa siłą, ale...

Premier Serbii: nie naruszymy granicy Kosowa siłą, ale...

Dodano:   /  Zmieniono: 
Flaga Kosowa - państwa, którego nie uznaje Serbia 
Premier Serbii Ivica Daczić skrytykował stanowisko Komisji Europejskiej, która jako warunek negocjacji akcesyjnych wymaga od Belgradu poszanowania integralności terytorialnej Kosowa, dawnej serbskiej prowincji, która ogłosiła niepodległość w 2008 roku. Daczić oświadczył, że żądanie to, zawarte w corocznym raporcie KE o stanie przygotowań do członkostwa Bałkanów Zachodnich w UE, wręcz zagraża dialogowi Belgradu i Prisztiny.
- Jestem dość zaniepokojony takim oświadczeniem, bo ono zamiast pomóc w rozpoczęciu dialogu, może go zamknąć - zaznaczył premier deklarując, że "Serbia była gotowa do dialogu już w październiku". Tymczasem normalizacja stosunków Belgradu z Prisztiną "zawiera także pojęcie integralności terytorialnej Kosowa" - zauważył. - W tej sytuacji powstaje pytanie, czy chodzi tu o bardziej elastyczną alternatywę uznania niepodległości Kosowa, bo nie spotkałem się jeszcze z integralnością terytorialną bez suwerenności. Może uczciwiej byłoby zażądać od Serbii uznania tej niepodległości - podkreślił Daczić. "Serbia nie ma zamiaru przemocą naruszać" granicy administracyjnej z Kosowem, ale "nie pomoże Kosowu w przypieczętowaniu jego niepodległości" - zapowiedział szef serbskiego rządu.


Po przyznaniu Serbii w marcu tego roku statusu kraju kandydującego UE wbrew niektórym oczekiwaniom nie zarekomendowała otwarcia negocjacji akcesyjnych z Serbią. Raport KE odnotowuje, że Serbia poczyniła postępy, ale teraz musi poprawić relacje z Kosowem, aby "oba kraje mogły kontynuować postępy na drodze do UE, unikając wzajemnego blokowania się w tych wysiłkach". W raporcie zaznaczono, że normalizacja stosunków powinna być osiągnięta "przy poszanowaniu integralności terytorialnej Kosowa i szczególnych potrzeb miejscowej ludności".

Unijny komisarz ds. rozszerzenia Sztefan Fuele, który ma być z wizytą w Belgradzie, podkreślił, że "kroki prowadzące do normalizacji pomiędzy Belgradem a Prisztiną powinny być też brane pod uwagę w kontekście dalszych negocjacji akcesyjnych z Serbią". Tymczasem prezydent Serbii Tomislav Nikolić oświadczył 9 października w Rzymie, że jego kraj nigdy nie zaakceptuje niepodległości Kosowa. Zadeklarował przy tym, że Serbia woli nie wejść do Unii Europejskiej niż zrzec się „kawałka swojej ziemi”.

Niepodległość Kosowa uznało dotychczas 91 spośród 193 państw członkowskich ONZ. Spośród 27 państw UE nie uczyniły tego dotąd tylko Hiszpania, Słowacja, Rumunia, Grecja i Cypr.

PAP, arb