Wojciechowski: ławka niemieckich sprawiedliwych była dość krótka

Wojciechowski: ławka niemieckich sprawiedliwych była dość krótka

Dodano:   /  Zmieniono: 
Janusz Wojciechowski (fot.Wprost) 
Eurodeputowany PiS, Janusz Wojciechowski na swoim blogu opisał historię stodoły w Gardelegen, w której 13 kwietnia 1945 roku niemieccy żołnierze żywcem spalili około 1100 więźniów ewakuowanych z obozu koncentracyjnego. Najprawdopodobniej byli to głównie Polacy.
Cytując portal Historycy.org Wojciechowski opisał zdarzenie z 1945 roku. "Ok. 1100 więźniów spędzono do stodoły z sianem, podlano benzyną i podpalono. Na wprost wrót stodoły ustawili się SS-mani z bronią maszynową, granatami, panzerfaustami i dobijali tych, którym udało się jakimś cudem wydostać z płonącego budynku. Oprócz SS w akcji brali również udział żołnierze Luftwaffe, Fallschirmjager, Hitlerjugend, Volkssturm. Amerykanom tylko w 4 przypadkach udało się ustalić tożsamość ofiar. Dla 301 ofiar ustalono zaledwie ich numery obozowe. 711 więźniów w ogóle nie zidentyfikowano. Udało się ustalić narodowość 186 poległych: 60 Polaków, 52 Rosjan, 27 Francuzów, 17 Węgrów, 8 Belgów, 5 Niemców, 5 Włochów, 4 Czechów, 4 Jugosłowian, 2 Holendrów, 1 Meksykanina (?) i 1 Hiszpana".

Wojciechowski w świetle tych informacji zastanawia się, że dlaczego „żaden Gross nie napisał o tym książki, żaden Pasikowski nie nakręcił o tym filmu.” Dodał, że w mieście znajduje się pomnik, ale "nie słyszał, żeby tam pochylali głowy prezydenci, premierzy, oficjalne delegacje państwowe, tak jak pochylają się w Jedwabnem.”

Polityk podkreślił, że "stodołę w Gardelegen polało niemiecką benzyną i podpaliło niemieckimi zapałkami niemieckie państwo rękami niemieckich funkcjonariuszy. I funkcjonowała tam, podobnie zresztą jak w Jedwabnem, niemiecka jurysdykcja niemieckiej władzy.”

„Nie oczekujmy jednak filmu o Gardelegen. Dziś jest już inny trend. Pianista, Lista Schindlera... dziś trzeba pokazywać Niemców sprawiedliwych, najsprawiedliwszych wśród narodów świata. Choć trudno będzie o nowe arcydzieła, bo ławka niemieckich sprawiedliwych dość krótka była niestety” – skonstatował Wojciechowski.

"Mam pretensję do nas samych, do moich rodaków i do siebie, że własnymi rękami, własnymi piórami, własnymi pieniędzmi z własnego, polskiego budżetu wspieramy budowę krok po kroku fałszywego, zakłamanego obrazu minionej wojny. Tego obrazu, w którym będzie istnieć i kłuć w oczy upiorne Jedwabne, a nie będzie w nim miejsca dla mizernej, cichej stodoły w Gardelegen…” – podsumował polityk

ml