Najzabawniejsze wpadki Hanny Gronkiewicz-Waltz

Najzabawniejsze wpadki Hanny Gronkiewicz-Waltz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Hanna Gronkiewicz-Waltz (fot. Wprost)Źródło:Wprost
Wszyscy politycy zaliczają wpadki. Czasem są to zwykłe przejęzyczenia, a niekiedy wielkie językowe faux pas. Choć Hannę Gronkiewicz-Waltz otaczają specjaliści z dziedziny Public Relations, często w swoich wypowiedziach popełniała gafy. Dziś przypominamy siedem najzabawniejszych wpadek prezydent Warszawy.
1. "Ten objazd jest dzisiaj bardzo chwalony, bo jest z widokiem, czego nie będzie, jak otworzymy tunel". Taką opinię na temat przedłużającego się zamknięcia tunelu Wisłostrady i jego alternatywnym objeździe Hanna Gronkiewicz-Waltz zaprezentowała w Programie Pierwszym Polskiego Radia. 

2. O ludziach, którzy mieszkają w "squotach" Hanna Gronkiewicz-Waltz powiedziała:  "Niestety wypiją, zapalą papierosa, od tego robi się pożar. Także, no niestety, muszą służby porządkowe ingerować. U nas jest wystarczająca liczba dla bezdomnych w noclegowni miejsc".

3. Na pytanie, czy prezydent Warszawy wie, ile kosztuje bilet 20-minutowy na przejazd komunikacją miejską w stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz odpowiedziała: "Nie, dlatego, że jeżeli ja kupuję, to kupuję bilet jednorazowy. Na ogół jeżdżę samochodem z mężem".  

4. "Trudno mówić, że to są warszawiacy. Uważam, że próba podjęcia referendum na rok przed wyborami jest awanturą polityczną". Tak prezydent Warszawy komentowała inicjatywę osób, które żądały przeprowadzenia referendum w sprawie jej odwołania. 

5. "Klimat nam się zmienia, stąd nawałnice. Musimy się przyzwyczaić" - powiedziała Hanna Gronkiewicz-Waltz po nawałnicach, które przeszły przez stolicę.  

6. Po zamieszaniu, jakie wywołało zawieszenie kursowania metra na stacjach Centrum i Świętokrzyska Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła: "No niestety media trochę się nie spisały, ponieważ nie było informacji w nocy wysłanej do mieszkańców. Na naszej stronie oczywiście ona od razu była zamieszczona".

7. Kiedy prezydent Warszawy nie zapłaciła za bilet do ogrodu znajdującego się przy Pałacu Wilanowskim przez długi czas w internecie było głośno o jej zachowaniu. Hanna Gronkiewicz-Waltz tak tłumaczyła swoje zachowanie: "Podeszłam do strażnika i pytam: >Proszę pana dlaczego tu się płaci?<. Strażnik powiedział, że on jest tylko od sprawdzania i mi nie może wytłumaczyć. W tym momencie moi znajomi z Holandii już polecieli dalej, bo też nie zrozumieli - jako że nie rozumieją po polsku. Ja ich dogoniłam i dlatego tego biletu nie kupiłam. Nie miałam już czasu stać w tej kolejce".