Kobieta wjechała do przejścia podziemnego, ucierpiała prawniczka

Kobieta wjechała do przejścia podziemnego, ucierpiała prawniczka

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot.sxc.hu) 
Radca prawna z Łodzi ucierpiała przez to, że w centrum Warszawy pijana kobieta wjechała do przejścia podziemnego – pisze gazeta.pl.
O sprawie pijanej z Warszawy mówiła cała polska. Pech chciał, że mecenas nazywa się niemal tak samo, jak kobieta, która spowodowała wypadek. Obie kobiety różni tylko jedna litera w imieniu. Wszystko zaczęło się, gdy dziennikarz błędnie ustalił, że kobieta, która spowodowała wypadek, jest prawniczką. Minister Marek Biernacki tego nie weryfikował, tylko wyraził swoje oburzenie.

Mówił: "Fatalnie się czuję, zawsze mówię to nie tylko sędziom, ale i korporacjom zawodowym, że autorytet i pozycja wiąże się z ich zachowaniem, wartościami i wiedzą. Ta kobieta nie powinna mieć w ogóle prawa jazdy. U nas chyba zbyt rzadko orzeka się zakaz prowadzenia samochodów, nawet dożywotnio".

"Wyborcza" podkreśla, że w Polsce jest tylko jeden radca prawny o takim imieniu i nazwisku jak kierująca mercedesem, wiec łatwo było ustalić, o kogo chodziło ministrowi, który został wprowadzono w błąd. Mecenas podkreśliła, że to bardzo uderzyło w moją pozycję zawodową, na którą pracuję od wielu lat.

gazeta.pl