Pijana spod Rotundy trafi do zakładu psychiatrycznego?

Pijana spod Rotundy trafi do zakładu psychiatrycznego?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Izabella C. twierdzi, że nie stać jej na poręczenie majątkowe (fot. KSP) 
Jak podaje Gazeta.pl, biegli wciąż nie są w stanie określić, czy kobieta, która pijana wjechała do przejścia podziemnego w centrum Warszawy, była poczytalna. Obecne badania okazały się nie wystarczające, wobec czego prokuratura chce ją skierować na kilkutygodniową obserwację na oddział zamknięty.
Sąd jednak może się nie zgodzić na umieszczenie Izabelli Ch. w szpitalu. Psychiatrzy, którzy już trzykrotnie badali Izabellę Ch., poinformowali prokuraturę, że zwykłe badanie w przychodni to za mało.

- Biegli wnioskują o przeprowadzenie obserwacji w zakładzie leczniczym - mówi prok. Przemysław Nowak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

W szpitalu lekarze szczegółowo badają skierowaną osobę. Obserwacja może być przedłużona maksymalnie do 8 tygodni.

Co ciekawe, taka zamknięta obserwacja jest traktowana jak tymczasowe aresztowanie, wobec czego sąd decyzję podejmuje tylko wtedy, gdy istnieje dużo prawdopodobieństwo, że kara ograniczenia wolności będzie bezwzględna, bez "zawiasów".

I choć o sprawie Izabelli Ch. mówi cała Polska, choć wcześniej sąd skazał ją już (nieprawomocnie) za podobne przestępstwo, to wcale nie jest pewne, czy dostałaby wyrok bez zawieszenia.

Jeśli sąd nie wyda jednoznacznego nakazu, bserwację będzie można przeprowadzić tylko wtedy, kiedy sama zainteresowana wyrazi na nią zgodę. - Nie umiem odpowiedzieć, jaka byłaby w takiej sytuacji decyzja mojej klientki - twierdzi mec. Witold Kabański, obrońca Izabelli Ch.
Jak podaje Gazeta.pl, "Izabella Ch. została zatrzymana przez policję w nocy z 16 na 17 grudnia ub.r. Jechała swoim mercedesem ul. Marszałkowską. Na rondo Dmowskiego wjechała przy czerwonym świetle, lekko uderzyła inny samochód, skosiła słup sygnalizacji świetlnej, rozbiła barierki i wpadła na schody przejścia podziemnego przy Rotundzie. Była pijana. Alkomat pokazał 1 promil alkoholu we krwi".

Policja chciała przyspieszonego wyroku, który miałby zapaść w dwa dni po wydarzeniu, jednak mecenas oskarżonej podjął decyzję, dzięki któremu sprawa musiała trafić najpierw do prokuratury - złożył prośbę o zbadanie, czy w chwili wydarzenia Izabella Ch. "była poczytalna".

Na decyzję sądu ws. obserwacji trzeba będzie zaczekać zapewne kilka tygodni, potem będzie czas na ewentualne zażalenia. Jeżeli faktycznie oskarżona trafi do szpitala psychiatrycznego, z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością można założyć, że przed wakacjami sprawa nie zostanie zamknięta.

DK, Gazeta.pl