Hollywoodzki gwiazdor popiera aneksję Krymu. "Putin to wybitny przywódca"

Hollywoodzki gwiazdor popiera aneksję Krymu. "Putin to wybitny przywódca"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Steven Seagal: chcialbym uważać Putina za brata (fot. Gage Skidmore, CC-BY-SA-3.0, via Wikimedia Commons) 
"Działania Władimira Putina mające na celu ochronę rosyjskojęzycznej ludności Krymu i rosyjskiej bazy w Sewastopolu są uzasadnione" – oświadczył Steven Seagal, amerykański gwiazdor kina akcji w wywiadzie dla państwowej "Rossijskoj Gazety".
Zafascynowany od lat Władimirem Putinem, Seagal dodał, że Władimir Putin jest jednym z największych światowych przywódców. Jego zdaniem, krytyka zapędów imperialnych Rosji to nic innego jak promowanie przez media "idiotycznej wobec Ukrainy" polityki Obamy.

Dwaj przyjaciele z… maty
Seagala łaczy z Władimirem Putinem zamiłowanie do sztuk walki (aktor zdobył siedem dana w aikido). Wcześniej działał już na rzecz Kremla. Mówił wówczas, że kocha Rosję i być może przyjmie rosyjskie obywatelstwo. Putina zaś chciałby uważać za… brata. Co ciekawe, w jego pojęciu nie kłóci się to z tym, że sam broni wolności Tybetu i praw rdzennej ludności Ameryki (Indian i Eskimosów).

Pan od angielskiego ochroniarzem szejków?

Steven Seagal ma barwny życiorys. Uczył języka angielskiego w Japonii, założył szkoły walki - w Japonii i Stanach Zjednoczonych, szkolił aktorów w sztukach walki, a potem sam zagrał w takich filmach, m.in. w "Najwyższym wyroku",  ‎"Liberatorze", ‎"Mrocznej dzielnicy", ‎"Żądzy śmierci" czy "Krytycznej decyzji". Jak twierdzą krytycy, każda z granych przez niego postaci była do siebie bliźniaczo podobna. Oprócz aktorstwa zajmuje się też reżyserowaniem i produkcją filmową. Nagrał również płytę ze swoją muzyką i występuje w reklamówkach. Prócz tych wszystkich zajęć od 20 lat jest zastępcą szeryfa hrabstwa Jefferson w Luizjanie.

Najbardziej tajemniczym okresem w życiu Seagala są lata po wyjeździe z Japonii. Odmawia jednak odpowiedzi, co wówczas robił. Dziennikarze spekulowali, że w tym czasie albo był ochroniarzem bliskowschodnich VIPów, albo agentem CIA w którymś z krajów Ameryki Południowej. W jego barwnym życiorysie pojawiły się też podejrzenia FBI o niejasnych powiązania ze światkiem przestępczym.

em, tvn24, inf. własne