W podziemiach parlamentu Indonezji w Dżakarcie wybuchła bomba, nie powodując ofiar w ludziach ani dużych zniszczeń. O jej podłożenie podejrzewa się islamskich terrorystow.
Zapytany co spowodowało wybuch, zastępca komendanta policji Centralnej Dżakarty, Ricki Wakano odpowiedział krótko: "Bomba". Nie chciał jednak podać jakichkolwiek dalszych szczegółów.
Agencja Reutera wiąże jednak eksplozję z zatrzymaniem w ubiegłym tygodniu przez indonezyjską policję dziewięciu osób, podejrzanych o przynależność do islamskiej partii Dżimah Islamija, oskarżanej o terroryzm.
W czasie aresztowania policja zarekwirowała u nich znaczne ilości materiałów wybuchowych, które miały być wykorzystane przez grupę do planowanych zamachów. Przejęte materiały mogłyby spowodować wybuch dziesięciokrotnie silniejszy od tego, jaki miał miejsce w październiku zeszłego roku na wyspie Bali. Zginęło tam wówczas ponad dwieście osób, głównie turystów z Australii.
em, pap