Polscy szpiedzy Kremla

Polscy szpiedzy Kremla

Dodano:   /  Zmieniono: 
Za mniej niż 100 tys. zł miał zdradzić Polskę podpułkownik z Ministerstwa Obrony Narodowej. Natomiast prawnik Stanisław S. pracował dla rosyjskiego wywiadu za darmo, z pobudek ideowych. Ujawniamy kulisy afery szpiegowskiej.

W piątek do aresztu pod zarzutami szpiegostwa trafiło dwóch mężczyzn – ppłk Zbigniew J., który pracował w Ministerstwie Obrony Narodowej, oraz prawnik Stanisław S. Zatrzymania nastąpiły w jednym czasie, ale sprawy te nie są z sobą powiązane. Oprócz jednego. Obaj zatrzymani pracowali dla GRU, czyli dla rosyjskiego wywiadu wojskowego. Co wiemy o szczegółach tej historii?

MOTYW: NIEWIELKA KASA

Podpułkownik J. został zwerbowany przez rosyjski wywiad wojskowy przed kilkoma laty. Podejrzane kontakty oficera, jak wynika z naszych informacji, zostały wyłapane przez kontrwywiad wojskowy już w 2011 r. Co skłoniło wojskowego do współpracy z obcym wywiadem? Długi, frustracja, kłopoty rodzinne. J. nie inkasował od Rosjan dużych kwot. W sumie przez kilka lat wzbogacił się o kwotę mniejszą niż 100 tys. zł. – Dostawał po 500, 800, 1000 dolarów w gotówce za przekazywane informacje – opowiada nam osoba znająca kulisy śledztwa. Co kilka miesięcy podpułkownik spotykał się z rezydentami GRU, którzy pracują pod przykryciem dyplomatycznym w warszawskiej ambasadzie. – J. absolutnie wiedział, co robi. Miał świadomość udziału w obcym wywiadzie – twierdzi nasz rozmówca.

Więcej możesz przeczytać w 43/2014 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.