"Do ataku doszło na zachód od Bagdadu" - twierdzi Al-Madina Al-Munawara (Medyna Nawiedzona).
Tymczasem anonimowi przedstawiciele Pentagonu w Waszyngtonie poinformowali agencję Associated Press, że oboje Amerykanie są bezpieczni i nigdy nie zaginęli. Peters jest obecnie leczony w wojskowym szpitalu w Teksasie i stracił dokument identyfikacyjny, kiedy został ranny w wyniku wybuchu miny, a Rose też jest bezpieczna. Jej batalion wsparcia 142. korpusu stacjonuje w Iraku. Amerykańskie dowództwo w Iraku prowadzi dochodzenie w celu wyjaśnienia, jak nieznane ugrupowanie weszło w posiadanie dokumentów identyfikacyjnych. Komunikat przekazany telewizji zawiera też informację, że Al Madina Al-Munawara utworzyła komórki, złożone z wojskowych regularnej armii irackiej", rozwiązanej przez dowództwo amerykańskie.
"Atakowaliśmy już patrole i pozycje wojsk amerykańskich, szczególnie na północy i zachodzie Iraku, jak również w centrum i zachodniej części Bagdadu" - czytamy w komunikacie.
Ponadto organizacja zagroziła "wojskom brytyjskim i australijskim, wszystkim, który wysłali bądź zamierzają wysłać wojska do Iraku. Wszyscy będą atakowani".
Na koniec wezwała "synów dzielnej armii irackiej, oficerów, podoficerów i żołnierzy, do zwierania szeregów, aby uderzyć na wroga i przygotować się do wielkiej konfrontacji".
em, pap