Operacja Belka, czyli łakome kąski

Operacja Belka, czyli łakome kąski

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Belka (fot. Jacek Turczyk/PAP)
Szef NBP niespodziewanie stał się najgorętszym nazwiskiem po wygranych przez Andrzeja Dudę wyborach prezydenckich. Jego ustąpienie byłoby dla PiS prawdziwym ciosem poniżej pasa, a PO otworzyłoby drogę do obsadzenia aż dwóch kluczowych stanowisk.
O tym scenariuszu mówiło się od kilku miesięcy. Miał wyglądać tak: Marek Belka, prezes NBP, którego kadencja kończy się w 2016 r., podaje się do dymisji „ze względu na zły stan zdrowia”. Na jego miejsce zostaje powołany obecny szef Komisji Nadzoru Finansowego Andrzej Jakubiak, którego kadencja też kończy się w 2016 r. W ten sposób zwalnia miejsce dla następcy, którego powołać może jeszcze obecny układ. Dzięki temu PO obsadza dwie kluczowe instytucje finansowe. Ma je pod kontrolą, bez względu na wynik wyborów, do 2020 i 2021 r. Kadencja szefa KNF trwa pięć lat, prezesa NBP sześć.

DUDA STRASZY

Ten scenariusz stał się o wiele bardziej prawdopodobny po wygranych przez Andrzeja Dudę wyborach. To głowa państwa wskazuje kandydata na prezesa NBP, a wiadomo, że nowy prezydent nie będzie raczej chciał na tym stanowisku zachować Belki. Wręcz turbodoładowania taka rozgrywka nabrała wobec fatalnych notowań PO. Rządząca partia musi liczyć się z przegraną, a dwa stanowiska w ważnych instytucjach to łakomy kąsek. Od początku najmniej pewnym punktem tego płacowego zamachu na finansowe instytucje był sam Marek Belka. – Nie wiadomo, czy zgodzi się na taki scenariusz – mówi nasz rozmówca. Inny jeszcze przed wyborami dodawał: – Belka gra na drugą kadencję, nigdzie się nie wybiera. Przyspiesza m.in. dlatego sprawę budowy Centrum Pieniądza przy NBP.

Nasi rozmówcy zaraz jednak dodają: Z drugiej strony rząd mógłby mu zaoferować jakieś intratne stanowisko za granicą. Na przykład posadę w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju, to idealna i wypróbowana przechowalnia dla zasłużonych polityków. Zrezygnowałby z roku urzędowania w banku centralnym, ale zyskał pewne stanowisko. W minionym tygodniu Belka wydał oświadczenie, że zamierza pracować w NBP do końca kadencji, czyli do czerwca 2016 r. Na razie to słowa. Niektórzy politycy PO zaczęli już bowiem przebąkiwać, że utrzymanie jak największej liczby stanowisk jest priorytetem, a pierwszy ruch już został wykonany. Sejm w ubiegłym tygodniu przyjął nowelizację ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, wedle której aż pięciu sędziów, zamiast trzech, wybierze Sejm jeszcze przed październikowymi wyborami parlamentarnymi. – Prezydent Komorowski prawdopodobnie podpisze zmianę – wzdycha Jarosław Gowin z Polski Razem. – To jest niebezpieczne z powodów ideowych, bo PO pewnie zechce wprowadzić sędziów liberalnych. Dlatego spekulacje o naciskach na dymisję Belki są uzasadnione.

Więcej o sytuacji szefa NBP i ewentualnych planach PO przeczytasz w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który dostępny jest w formie e-wydania na www.ewydanie.wprost.pl i w kioskach oraz salonach prasowych na terenie całego kraju.

"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchania.
Tygodnik "Wprost" można zakupić także za pośrednictwem E-kiosku
Oraz na  AppleStore GooglePlay