Wiatr przeszkodził Małyszowi (aktl.)

Wiatr przeszkodził Małyszowi (aktl.)

Dodano:   /  Zmieniono: 
Organizatorzy odwołali niedzielny konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich. Z powodu silnego wiatru i opadów śniegu przerwano I serię, a jej wyniki anulowano.
Niedzielne zawody w szwajcarskim Engelbergu dwukrotnie rozpoczynano, ale ostatecznie zdecydowano się je odwołać.

Dotychczas przeprowadzono zaledwie pięć z ośmiu zaplanowanych konkursów PŚ, w tym dwa z powodu wiatru kończyły się po pierwszej serii.

W niedzielę w Engelbergu od rana panowały fatalne warunki atmosferyczne. Wiał wiatr i padał deszcz, który koło 14.00 zaczął zamieniać się w śnieg.

Zgodnie z planem o 12.00 miały rozpocząć się kwalifikacje do  konkursu. Tuż przed południem jury zdecydowało o przesunięciu ich o pół godziny. W tak krótkim czasie nic w okolicy skoczni "Titlis" się nie zmieniło i na kilka minut przed pierwszą kwalifikacje ostatecznie odwołano.

Organizatorzy zarządzili, że w pierwszej serii (początek 13.45) wystartuje wszystkich 63 zgłoszonych do konkursu skoczków. Zawody rozpoczęły się z zaledwie kilkuminutowym opóźnieniem. Wiatr wyraźnie osłabł i wydawało się, że bez wielkich problemów konkurs zostanie doprowadzony do końca.

Tymczasem już po kilku chwilach zawodnikom zaczęły przeszkadzać obfite opady śniegu, które znacznie ograniczyły widoczność na  skoczni. Konsekwencją tego był upadek Florentina Duranda. Francuzowi nic się nie stało, od razu wstał i opuścił zeskok.

Warunki jednak pogarszały się z każdą minutą. Po 20 skokach zarządzono przerwę, po 22 kolejną. Kiedy zaczęto obniżać rozbieg spiker ogłosił, że pierwsza seria zostaje anulowana. Ponownie miała rozpocząć się o 14.45.

Po wznowieniu zawodów śnieg praktycznie przestał padać, za to  wiatr przybrał na sile. Skoczkowie skakali bardzo asekuracyjnie i  uzyskiwali słabe wyniki. Ponownie doszło do upadku, tym razem wyglądającego na bardzo poważny. Startujący jako 18. Koreańczyk Heung Chul Choi źle wyszedł z progu, spadł z impetem na 45. metr i  stoczył się po zeskoku. Przez blisko dziesięć minut zawodnikiem zajmowały się służby medyczne. Później został odwieziony ambulansem do szpitala.

Konkurs kontynuowano, ale tylko przez kolejnych 10 skoków. Ostatecznie jury podjęło decyzję o odwołaniu.

W zupełnie innych warunkach przebiegały sobotnie zawody. Organizatorzy na swojej stronie internetowej pisali, że w  Engelbergu panuje "królewska pogoda". Rzeczywiście nic nie  przeszkodziło w rywalizacji skoczków, a kibice mogli być naprawdę zadowoleni. Chociaż nie wszyscy - zgromadzeni na stadionie Polacy rozchodzili się w odmiennych nastrojach, bowiem Adam Małysz zajął dopiero dziewiąte miejsce, a na domiar złego spadł z pierwszego na  trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Konkurs wygrał Norweg Roar Ljoekelsoey i po raz pierwszy w  karierze awansował na pozycję lidera PŚ. Drugi był Janne Ahonen. Fin również wyprzedził Małysza w klasyfikacji generalnej. Obecnie trzykrotny zdobywca Kryształowej Kuli ma odpowiednio 48 i 28 punktów straty do rywali.

Teraz przed skoczkami jedna z najważniejszych imprez sezonu -  Turniej Czterech Skoczni, który rozpoczyna się tradycyjnie 29 grudnia konkursem w Obersdorfie.

sg, pap